Nie tylko Rosji nie podoba się decyzja o nie wpuszczania Siergieja Ławrowa na grudniowe spotkanie OBWE. Postanowienie polskiej prezydencji Rady spotkało się również z krytyką ze strony... Niemiec. Zdaniem Roberta Wagnera z Zielonych, decyzja o wykluczenia szefa rosyjskiego MSZ z obrad to "angażowanie się w gry Putina".
Siergiej Ławrow nie dostał od Polski zgodny na uczestnictwo w grudniowym spotkaniu ministrów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), które ma odbyć się w Łodzi. Decyzja rządu spotkała się z krytyką ze strony Rosji, a nawet oskarżeniami o przekroczenie uprawnień przewodniczenia. Jak się okazuje, nie tylko na Kremlu zawrzało.
"OBWE nie jest klubem podobnie myślących ludzi, ale instytucją, która ma wykorzystywać różnorodne instrumenty do zapobiegania i kończenia wojen i konfliktów"
- krytykuje decyzję Polski przewodniczący niemieckiej delegacji w Warszawie oraz poseł Zielonych w Bundestagu Robert Wagner.
Jego zdaniem, odmowa uczestnictwa szefowi rosyjskiego MSZ w nadchodzącym spotkaniu to "angażowanie się w gry Putina", których celem sjest osłabienie OBWE. Niemcy podkreślają, że Rosja musi pozostać członkiem Rady.
Na 1 i 2 grudnia zaplanowany jest szczyt OBWE w Łodzi, w którym udział wezmą szefowie resortów spraw zagranicznych państw zrzeszonych w tej organizacji. Jak informował w piątek rzecznik MSZ, na szczycie tym Polska nie spodziewa się obecności ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, a nota dyplomatyczna w tej sprawie została przekazana stronie rosyjskiej. Wcześniej agencja AFP, powołując się na źródła w polskiej prezydencji OBWE, podała, że Polska, która jest organizatorem spotkania ministrów OBWE, zaplanowanego na początek grudnia, odmówiła szefowi rosyjskiej dyplomacji Siergiejowi Ławrowowi pozwolenia na wjazd do kraju.