"Na biurko 33. kanclerza Niemiec trafi rachunek za krzywdy wyrządzone przez 22. kanclerza Niemiec. Na biurko Olafa Scholza trafi rachunek za to, co zrobił Adolf Hitler" - zauważył w rozmowie z Katarzyną Gójską Karol Karski (PiS). "To jest to samo państwo, to jest ten sam naród, to jest ta sama ciągłość i trzeba się rozliczyć ze swojej przeszłości" - podkreślił europoseł.
Jak informował wcześniej na antenie Programu 1 Polskiego Radia Marcin Przydacz, Ministerstwo Spraw Zagranicznych już przygotowuje notę dyplomatyczną w sprawie reparacji wojennych od Niemiec. Dokument trafić ma na biurko kanclerza Niemiec w ciągu kilku tygodni. Okazuje się, że problematyka reparacji znaleźć może miejsce w Europarlamencie w formie ewentualnej rezolucji.
Ta sprawa wywołuje duże zainteresowanie, stąd też inne państwa, które mają problemy z wypłatą reparacji przez Niemcy, w tym zwłaszcza posłowie greccy są skłonni do podniesienia tego tematu. Nasi koledzy już to artykułowali na posiedzeniach grupy
- powiedział Karol Karski, dodając, że to póki co "pozytywne sygnały wychodzące od kolegów z Grecji". Karski zaznaczył, że przed rezolucją musiałaby się odbyć debata.
Rozmowa z Katarzyną Gójską dotyczyła również obecnych działań Niemiec, które "oczekują solidarności" po tym, jak mają problemy z dostawami gazu na własny rynek. Jest to oczywiście efekt uzależnienia tamtejszych dostaw od Rosji.
Nieraz niemiecko-rosyjskie szaleństwo doprowadziło do wielu złych rzeczy w Europie i w świecie. Niemcy powinni uczyć się ze swojej historii. Za chwilę będziemy wystawiać Niemcom rachunek za II wojnę światową. Ta nota (...) - na biurko 33. kanclerza Niemiec trafi rachunek za krzywdy wyrządzone przez 22. kanclerza Niemiec. Na biurko Olafa Scholza trafi rachunek za to, co zrobił Adolf Hitler. To jest to samo państwo, to jest ten sam naród, to jest ta sama ciągłość i trzeba się rozliczyć ze swojej przeszłości
- stwierdził Karski.
Jednocześnie nie brnąć w przyszłość, wyciągnąć wnioski z tego, co się robiło. To nie może być tak, że najpierw podejmuje się działania niekorzystne dla innych państw, wręcz im szkodzące, a następnie - kiedy się ponosi z tego tytułu jakieś konsekwencje, bo zło wraca najczęściej złem - to próbuje się to kolejnym złem to naprawiać. Jeśli Niemcy mają nie mieć gazu, bo się uzależnili od Rosji i nie mają skąd go w tak szybkim czasie brać, to chcieliby po prostu zabrać ten gaz innym państwom
- dodał.