Wszyscy wiemy, że Europa Zachodnia jest raczej prorosyjska, główne partie są prorosyjskie, ale teraz sytuacja jest bardzo trudna. Każde z tych państw ma swoją koncepcje rozwiązania problemu i układania kontaktów z Rosja – mówił o tym premier Orban i inni – ale prawie wszyscy zgodzili się, że sytuacja jest taka, że wymaga tutaj solidarności i ten wątek rosyjski nie może przekreślić jedności platformy wspólnego działania partii konserwatywnych – powiedział w rozmowie z Michałem Rachoniem w #Jedziemy prof. Ryszard Legutko, współprzewodniczący Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, PiS.
W sobotę w Madrycie odbył się międzynarodowy szczyt europejskich partii konserwatywnych i prawicowych pod hasłem: "Obronić Europę", którego gospodarzem był lider partii Vox Santiago Abascal. W spotkaniu wzięli udział m.in. premier Mateusz Morawiecki, premier Węgier Viktor Orban (Fidesz), a także szefowa francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.
Polska opozycja jeszcze przed szczytem wzywała polskiego premiera do rezygnacji z udziału w konferencji, która miała mieć wymiar „antyukraiński i prorosyjski”.
„Z dokumentów przyjętych w rezolucji wynika, że jest to dokument antyrosyjski i de facto proukraiński” – zwrócił uwagę Michał Rachoń.
Szczyt w Madrycie to sukces. Opozycja robiła wszystko, by polską partię rządzącą powstrzymać przed udziałem w tej konferencji, a teraz próbuje to zdezawuować. Tak naprawdę, ten stopień zdenerwowania pokazuje również frustrację. Chodzi o to, że grupa rządząca Unią Europejską przez długie lata czuje się zagrożona. Być może ta utrata monopolu władzy jest tuż za rogiem. Polska opozycja grzeje się w świetle tej monopolistycznej władzy europejskiej i całkowicie swoje losy uzależniła od losów tego, kto rządzi w Europie. Tu okazuje się jednak, że powstaje ruch, który się nie aktywizuje, rozpędza i ten monopol mam nadzieję się skończy
– powiedział prof. Ryszard Legutko.
Redaktor pytał, jak wyglądała atmosfera rozmów w Madrycie. „Wiemy, że stosunek do Federacji Rosyjskiej Polski, Francji czy Hiszpanii jest zupełnie inny, a więc siłą rzeczy również stosunek sił politycznych występujących w tych państwach jest inny. Słyszeliśmy nieoficjalnie, że na tej konferencji był apel o solidarność w perspektywie rosyjskiego zagrożenia na wschodzie Europy. Z jakim on się spotkał odzewem ze strony uczestników tego spotkania” – pytał Michał Rachoń.
Wszyscy wiemy, że Europa Zachodnia jest raczej prorosyjska, główne partie są prorosyjskie, ale teraz sytuacja jest bardzo trudna. Każde z tych państw ma swoją koncepcje rozwiązania problemu i układania kontaktów z Rosja – mówił o tym premier Orban i inni – ale prawie wszyscy zgodzili się, że sytuacja jest taka, że wymaga tutaj solidarności i ten wątek rosyjski nie może przekreślić jedności platformy wspólnego działania partii konserwatywnych
– mówił polityk PiS.
Z jakiego powodu stosunek Marine Le Pen czy jej partii do Federacji Rosyjskiej jest zdecydowanie inny niż stosunek większości partii znajdującej się w Środowisku Europejskich Konserwatystów i Reformatorów? – pytał redaktor.
Cała francuska scena polityczna od lewa do prawa jest prorosyjska. Podobnie niemiecka. To taka logika silnego państwa, albo państwa, które ma ambicje bycia silnymi i dominującymi w Europie. Francja i Niemcy uznają istnienie innego wielkiego, potężnego państwa o dużych wpływach. Następuje swoistego rodzaju z jednej strony przyciąganie, a z drugiej potrzeba porozumiewania się, co jest zrozumiałe, ale oczywiście niebezpieczne dla tych krajów mniejszych. Stąd się biorą takie sojusze , czy wspólne stanowiska, by tę logikę silnych jakoś powstrzymać i okiełznać
– dodał.
#Jedziemy |💬@michalrachon: W zeszłym tygodniu w Madrycie odbył się szczyt europejskich partii konserwatywnych, w wyniku którego ogłoszona została deklaracja dotycząca zagrożenia Europy ze strony Federacji Rosyjskiej. pic.twitter.com/aLsxhhPptH
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) January 31, 2022