Na tym etapie prawyborów z niemal całkowitą pewnością możemy już stwierdzić, kto ostatecznie zawalczy w listopadzie o Biały Dom – zarówno z ramienia Partii Republikańskiej jak i Partii Demokratycznej. Będą to odpowiednio Donald Trump i Joe Biden. Prawybory w stanie Michigan mówią nam jednak coś jeszcze. Kampanie – tak Trumpa jak i Bidena – mają pewne powody do obaw. W przypadku Bidena prawybory w Michigan dobitnie pokazały, że spodziewany kandydat demokratów ma tam ogromny elektorat negatywny. Z kolei Trump, choć wygrał nad Nikki Haley różnicą ponad 40 punktów proc., to trzeba zauważyć, że jego rywalka otrzymała aż 300 tys. głosów. Jej elektorat to w dużej mierze zadeklarowani przeciwnicy byłego prezydenta, a część z nich prędzej poprze Bidena niż Trumpa – mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl Tomasz Winiarski, amerykanista, komentując ostatnie prawybory w Michigan.
Michigan jest jednym z kluczowych stanów, które decydują o wyników wyborów. W wyścigu Republikanów kolejny już raz wygrał Trump, pokonując swoją byłą ambasador przy ONZ Nikki Haley. Trump zanotował wynik na poziomie 68,2 proc. Jego rywalka zdobyła 26,5 proc. poparcia. Jest to piąte z rzędu zwycięstwo byłego prezydenta w prawyborach.
Po stronie Demokratów zwycięstwo zaliczył z kolei Joe Biden. Obecnie urzędujący prezydent zdobył 81,1 proc. głosów, podczas gdy jego rywale – kongresmen z Minnesoty Dean Phillips i autorka ezoterycznych poradników samopomocowych Marianne Williamson odpowiednio 2,7 oraz 3 proc. głosów.
Na tym etapie prawyborów z niemal całkowitą pewnością możemy już stwierdzić, kto ostatecznie zawalczy o Biały Dom - zarówno z ramienia Partii Republikańskiej jak i Partii Demokratycznej. Będą to odpowiednio Donald Trump i Joe Biden. Prawybory w stanie Michigan mówią nam jednak coś jeszcze. Kampanie - tak Trumpa jak i Bidena - mają pewne powody do obaw, choć na pierwszy rzut oka wszystko wygląda dla nich fenomenalnie.
Co prawda, Donald Trump odniósł w Michigan przytłaczające zwycięstwo nad Nikki Haley, swoją jedyną kontrkandydatką po stronie republikanów, pokonując ją różnicą ponad 40 punktów procentowych, ale jego rywalka otrzymała blisko 300 tysięcy głosów. Jej elektorat to w dużej mierze zadeklarowani przeciwnicy byłego prezydenta, a część z nich prędzej poprze Bidena niż Trumpa.
To głównie amerykańscy Arabowie, którzy sprzeciwiają się prowadzonej przez Bidena polityce wspierania Izraela w trwającym konflikcie w Strefie Gazy. Ponad 100 tysięcy wyborców biorących udział w prawyborach po stronie Partii Demokratycznej zdecydowało się nie wskazywać żadnego nazwiska. To forma sprzeciwu wobec kandydatury Bidena.
O ile nie zagrozi to jego nominacji do startu we właściwych wyborach prezydenckich, tak liczna grupa odrzucających jego kandydaturę wyborców lewicy i to jeszcze w jednym z najbardziej kluczowych stanów, może znacznie osłabić jego szanse w starciu z Donaldem Trumpem.