Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Dziś w nocy debata Trump-Harris. Winiarski dla Niezalezna.pl: były prezydent faworytem starcia

O godz. 3 w nocy z wtorku na środę czasu polskiego w National Constitutional Center w Filadelfii odbędzie się pierwsza debata telewizyjna kandydatów na prezydenta USA w listopadowych wyborach: Kamali Harris i Donalda Trumpa. Organizatorem 90-minutowej debaty jest amerykańska stacja ABC. Odbędzie się ona bez udziału publiczności, a jej uczestnicy będą mieli włączone mikrofony tylko wtedy, gdy głosu udzieli im para prowadzących: David Muir i Linsey Davis. – Zarówno Kamala Harris, jak i Donald Trump, będą mieli sporo do udowodnienia w trakcie debaty, choć wydaje się, że to obecna wiceprezydent USA ma więcej do stracenia. Mając w pamięci jej wcześniejsze i niezbyt udane kontakty z mediami, których nota bene jest skandalicznie mało, sądzę, że w roli faworyta debaty należy obsadzić Donalda Trumpa – ocenia w rozmowie z portalem Niezależna.pl Tomasz Winiarski, amerykanista.

Donald Trump//Kamala Harris
Donald Trump//Kamala Harris
Shaleah Craighead, Domena Publiczna//Office of Senator Kamala Harris, Domena Publiczna - Wikipedia Commons

Debata będzie miała przebieg identyczny jak starcie Joego Bidena z Donaldem Trumpem z końcówki czerwca. Katastrofalne wystąpienie obecnego przywódcy USA przyczyniło się do tego, że ostatecznie wycofał się on z wyścigu o reelekcję. Zastąpiła go obecna wiceprezydent Kamala Harris.

Kandydaci Partii Demokratycznej i Republikańskiej będą odpowiadali na kolejne pytania prowadzących. Każde z nich będzie miało dwie minuty na odpowiedź, a także dwie minuty na skomentowanie odpowiedzi rywala i minutę na przekazanie dodatkowych informacji i wyjaśnień. Nie będą mogli wspomagać się notatkami. Nie wygłoszą też przemówień przed debatą, a te po jej zakończeniu mogą potrwać maksymalnie dwie minuty. Nie będą mogli wzajemnie zadawać też sobie pytań. 

Debata rozpocznie się o godz. 21:00 czasu lokalnego (3 rano w Polsce).

"Sztabowcy Kamali Harris dążyli do takiego formatu debaty, w którym mikrofony jej uczestników byłyby włączone przez cały czas. Harris mogłaby wówczas wchodzić w zdanie Donaldowi Trumpowi, prostować jego wypowiedzi bądź dodawać swoje uwagi. Niektórzy doradcy demokratki wyrażają obawy, że przyjęte zasady debaty, w której mikrofony będą wyłączone, gdy nie zabiera się aktualnie głosu, utrudnią jej występ w rozmowie z Trumpem. Z kolei sztabowcy Trumpa wyrażali zdecydowanie mniej wątpliwości co do reguł debaty, zgłaszając gotowość do 1,5-godzinnej dyskusji o najważniejszych sprawach dotyczących Ameryki. Jednak przyjęte zasady debaty nie zadowalają w całości kandydata republikanów" – wskazuje w rozmowie z portalem Niezależna.pl Tomasz Winiarski, amerykanista.

Podczas debaty Harris zapewne spróbuje zaprezentować się jako osoba gotowa do objęcia urzędu prezydenta, podczas gdy Trump będzie starał się podważyć jej pozycję, łącząc ją z wieloma nieudanymi posunięciami administracji Bidena, której Harris jest częścią

– mówi nasz rozmówca.

Styl przygotowywania obu kandydatów znacząco się różni. Harris stosuje bardziej uporządkowane i tradycyjne podejście, uczestniczy w próbnych debatach i analizuje ich przebieg. Trump polega bardziej na nieformalnych rozmowach z doradcami

– uzupełnia.

Zarówno Kamala Harris jak i Donald Trump będą mieli sporo do udowodnienia w trakcie debaty, choć wydaje się że to obecna wiceprezydent USA ma więcej do stracenia. Mając w pamięci jej wcześniejsze i niezbyt udane kontakty z mediami, których nota bene jest skandalicznie mało, sądzę, że w roli faworyta debaty należy obsadzić Donalda Trumpa – uważa Tomasz Winiarski. 

Debaty prezydenckie w USA nie mają potencjału, aby znacząco zmienić rozkład głosów i przekonać duże rzesze elektoratu do odwrócenia swoich sympatii politycznych, a co za tym idzie, również ostatecznych decyzji wyborczych. Chodzi bardziej o zmotywowanie orbitującego wokół kandydata elektoratu do udziału w wyborach. Każdy, nawet względny sympatyk danej partii, który nie weźmie udziału w wyborach, to osłabienie jej szans na Biały Dom.

– wyjaśnia ekspert.

Przy tak wyrównanej walce, w której o zwycięstwie zadecyduje być może nie więcej niż kilkadziesiąt tysięcy głosów w kilku kluczowych stanach, debata ma jednak ogromną wagę i może być momentem przełomowym. Nawet jeżeli zwyciężając w tym starciu dany kandydat przekona do siebie niewielką grupę niezdecydowanego elektoratu, to może to okazać się kroplą, która ostatecznie przeleje szalę na jego lub jej korzyść.

– kończy Winiarski.

 



Źródło: niezalezna.pl

#USA #polityka #Donald Trump #Kamala Harris #debata #wybory

Konrad Wysocki