Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Polityczne demarche Sikorskiego do Watykanu. Nie brakuje komentarzy: "Merytoryczny blamaż"

Nie brakuje komentarzy po demarche, jakie do Stolicy Apostolskiej skierowało MSZ pod wodzą Radosława Sikorskiego w związku z wypowiedziami dwóch biskupów-seniorów - Wiesława Meringa i Antoniego Długosza. - Demarche MSZ to ciężki blamaż merytoryczny - ocenia dziennikarz Paweł Chmielewski. Dokumentu nie komentuje Konferencja Episkopatu Polski, zaznaczając, że nie jest w stroną w tej sprawie.

Po homilii biskupa Wiesława Meringa i modlitwie bp. Antoniego Długosza na Jasnej Górze, MSZ na czele z Radosławem Sikorskim wysłał pismo do Watykanu, domagające się wyciągnięcia konsekwencji od hierarchów. 

Reklama

MSZ wystosowało tzw. demarche, które wręczono na ręce szefa Protokołu Dyplomatycznego Stolicy Apostolskiej.

"Tekst demarche jest reakcją na wypowiedzi hierarchów kościelnych w ostatnich dniach, odpowiednio z dnia 11 oraz 13 lipca, które godzą w zapisy Konkordatu podpisanego 28 lipca 1993 r. między Stolicą Apostolską a RP" - przekazano w komunikacie resortu.

Warto zwrócić uwagę, że MSZ podało błędną datę homilii bp. Meringa. O ile bp Antoni Długosz rzeczywiście modlił się w intencji obrońców granic przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej wieczorem 11 lipca, o tyle bp Wiesław Mering wygłosił homilię w trakcie mszy św. na Jasnej Górze 12 lipca, a nie 13, jak podało ministerstwo.

Pismo resortu dyplomacji utrzymane jest w agresywnym i oskarżycielskim tonie pod adresem dwóch biskupów-seniorów w związku z ich wypowiedziami przede wszystkim w kontekście sytuacji na granicach RP. 

MSZ sugeruje, że wypowiedzi biskupów, którzy "działając jako przedstawiciele Konferencji Episkopatu Polski i tym samym reprezentujący Kościół katolicki, podważają dobre stosunki polsko-niemieckie, oczerniają rząd i oznaczają wyraźne poparcie dla środowisk nacjonalistycznych". Twierdzi, że wystąpienie w szczególności bp. Meringa godzi w zapisy Konkordatu. Co więcej, resort sugeruje naruszenie prawa kanonicznego, apeluje o wyciągnięcie konsekwencji wobec hierarchów, a także kieruje zawoalowaną groźbę związaną z tzw. mową nienawiści.

Episkopat nie wyraża opinii

Konferencja Episkopatu Polski nie komentuje dokumentu MSZ , wskazując, że nie jest w tej sprawie stroną, ponieważ demarche odnosi się do stosunków między Rzecząpospolitą Polską a Państwem Watykańskim.

"Blamaż merytoryczny"

Dokument wywołuje jednak wiele kontrowersji. 

Dziennikarz zajmujący się sprawami Kościoła, Paweł Chmielewski, ocenił, że "demarche to ciężki blamaż merytoryczny".

Wskazał, że obok pomylenia daty homilii bp. Meringa, źle przytoczono jego cytat, zmieniając tym sens zdania, a także błędnie wskazano, że biskupi "reprezentują Konferencję Episkopatu Polski". Co więcej, Chmielewski zaznaczał, że MSZ "źle zinterpretowała przepisy Kodeksu Prawa Kanonicznego, w nieuprawniony sposób rozciągając zapis mówiący o aktywnym uczestnictwie w partii na komentowanie rzeczywistości politycznej".

Jeżeli w Kurii Rzymskiej to przeczytają, będą się po prostu śmiać

- dodał Paweł Chmielewski.

Michał Kuź, publicysta, pracownik Uczelni Łazarskiego, ocenił, że tak napisane demarche "to raczej demonstracja polityczna niż dyplomacja".

- Tylko dlaczego ci genialni stratedzy z PO próbują  przypodobać się skrajnej lewicy, gdy nastroje społeczne skręcają w prawo? - zapytał.

Piotr Bajda, profesor UKSW ocenił, że "jedno z silniejszych instrumentów w relacjach międzynarodowych - demarche użyte wobec wypowiedzi dwóch emerytowanych biskupów".

- Śmieszniej się już nie da - wskazał.

Politolog Sławomir Sowiński uznał, że "podnoszenie do rangi dyplomatycznego konfliktu dwu wypowiedzi biskupów seniorów, mających się nijak do stanowiska Episkopatu, wygląda IMO na eskalowanie konfliktu zastępczego, odwracającego uwagę od własnych problemów".

 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama