Są bardzo poważne podejrzenia, że żadnych analiz nie było, a te pieniądze były przekazywane człowiekowi, tak naprawdę po to, żeby on mógł swoją hejterską działalność prowadzić - oznajmił na konferencji prasowej poseł PiS Paweł Jabłoński. Polityk odniósł się do ujawnionej niedawno sprawy opłacanego przez Platformę Obywatelską internauty, który aktywnie atakował przeciwników partii.
Ponad 300 tysięcy złotych otrzymał od Platformy Obywatelskiej internetowy hejter "Pablo Morales". Użytkownik twittera aktywnie atakował politycznych oponentów partii Donalda Tuska. Rzekomo jednak wynagrodzenie miało zostać wypłacone za "analizy politologiczne".
Sprawa została poruszona na konferencji prasowej przez posłów Prawa i Sprawiedliwości. Jacek Ozdoba, Krzysztof Szczucki i Paweł Jabłoński wskazali, że oprócz aspektu moralnego - opłacaniu hejtera przez partię, która twierdzi, że walczy z mową nienawiści - jest też wątek prawny.
"Finansowanie jakiejkolwiek agitacji politycznej w czasie, gdy toczyła się kampania wyborcza - a w tym czasie również pan Bartosz Kopania alias Pablo Morales bardzo aktywnie działał - musi być uznane również za wydatki w ramach kampanii wyborczej i to pytanie dotyczy właśnie tego, jak to zostało rozliczone"
Polityk wezwał Platformę do natychmiastowego udostępnienia rzekomych analiz, które miał stworzyć zatrudniony hejter. - Jeżeli dzisiaj ktoś na poczekaniu tworzy te analizy po, to żeby uzasadnić wstecznie, że te pieniądze były wydawane, to możemy mieć do czynienia także z fałszerstwem. Ostrzegamy was przed tym. Nie próbujcie tutaj fałszować dokumentów - powiedział Jabłoński.
"Są bardzo poważne podejrzenia, że żadnych analiz nie było, a te pieniądze były przekazywane człowiekowi, tak naprawdę po to, żeby on mógł swoją hejterską działalność prowadzić. Te pytania mamy nadzieję spotkają się z odpowiedzią w postaci ujawnienia tych rzekomo istniejących ekspertyz, a także w postaci działań podjętych przeciwko nienawiści, którą ten człowiek w internecie rozsiewał"