Walczą o demokrację, tyle że krzywdząc innych. Na szczęście nie pozostanie to bezkarne. - Policja skieruje do sądu 38 wniosków o ukaranie w związku z tamowaniem ruchu przez uczestników wtorkowego protestu przed Senatem. Prowadzone są też dwie sprawy w związku z naruszeniem nietykalności funkcjonariusza publicznego - poinformował rzecznik prasowy KSP kom. Sylwester Marczak.
We wtorek senatorowie debatowali nad ustawami reformującymi sądownictwo. Przed budynkiem Senatu demonstrowali przeciwnicy wprowadzanych zmian.
"Policja wylegitymowała 54 osoby, do sądów będzie skierowanych 38 wniosków o ukaranie za tamowanie ruchu. Siedem osób przyjęło mandaty karne, również za tamowanie ruchu. Prowadzone są też dwie sprawy w związku z naruszeniem nietykalności funkcjonariusza publicznego"
- powiedział Marczak.
Jak wyjaśnił, chodzi o dwójkę policjantów. Pierwszy to funkcjonariusz, który doznał urazu nogi i trafił do szpitala, druga osoba to policjantka, która doznała urazu nadgarstka. "W obu przypadkach zostało to spowodowane naporem osób na barierki i tym samym na stojących za nimi policjantów. Ponadto policjant został kilkukrotnie kopnięty w nogę" - podał Marczak.
Dodał, że w punkcie kulminacyjnym dwóch odbywających się we wtorek zgromadzeń brało w nich udział ok. 800 osób.
A oto nagranie, jakie opublikowała policja wczoraj, pokazujące zachowanie "obrońców demokracji":
Ostatnio nasiliły się przypadki szkalowania Policji, zarzucanie nadużycia uprawnień i brutalnego traktowania uczestników demonstracji. Informacje takie nie mają potwierdzenia w faktach. Pokazujemy "pokojowe" zachowania niektórych osób, agresywnie prowokujących policjantów. (1/2) pic.twitter.com/Iu3uNTH5SV
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 12 grudnia 2017