Brudziński - na wspólnej konferencji prasowej z premierem Mateuszem Morawieckim i minister rodziny i polityki społecznej Marleną Maląg - przypominał wielokrotnie, iż za czasów rządów PO-PSL podwyższono wiek emerytalny. Jak mówił, PSL na polecenie ówczesnego premiera Donalda Tuska "podniosło wiek emerytalny polskim kobietom i mężczyznom".
Zapowiedział, że PiS będzie o tym przypominało opozycji, w tym politykom PSL, na szczeblu powiatowym i gminnym.
"Od jutra nasi samorządowcy, nasi parlamentarzyści będą przypominać, nie Tuskowi, bo on o tym bardzo dobrze wie, ale jego posłom, radnym, jego samorządowcom, co gadali w 2013 r., a co próbują dzisiaj Polakom mówić"
- podkreślił Brudziński.
"Dlatego PiS rusza z taką ofensywą. Jarosław Kaczyński po raz kolejny wysyła nas, parlamentarzystów, do tego, aby codziennie spotykać się z Polakami, codziennie rozmawiać na terenie sołectw, gmin, nawet parafii, po to, aby tej pokory również sobie przypomnieć, pokory nigdy dosyć" - dodał europoseł.
Zapewnił, że PiS nie boi się lidera PO Donalda Tuska, lidera Polski 2050 Szymona Hołowni, ani prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza.
"Jedynie kogo się boimy, to Polaków przy urnach wyborczych. Dlatego PiS od jutra rozpoczyna to, co rozpoczęliśmy w 2013 r. na polecenie Jarosława Kaczyńskiego, czyli codzienne rozmowy z Polakami"
- ogłosił Brudziński.