Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że nie może stawić się przed komisją Szczerby 5 czerwca i poprosił o wyznaczenie terminu po wyborach. W odpowiedzi Michał Szczerba (KO) zapowiedział... karanie lidera PiS za niestawiennictwo, a kolejny termin wyznaczył 7 czerwca, czyli... ostatniego dnia kampanii wyborczej. Trudno to nazwać inaczej, niż złośliwością.
Prezes PiS, wezwany na środę 5 czerwca przed komisję ds. tzw. afery wizowej, wniósł do Szczerby o zmianę terminu przesłuchania na czas po wyborach do PE. Uzasadnił to pobytem za granicą w ramach wypełniania swoich zobowiązań politycznych w trakcie kampanii wyborczej. O wniosku Kaczyńskiego poinformował rzecznik PiS Rafał Bochenek.
Szczerba oświadczył, że wniosek Kaczyńskiego nie został uwzględniony. I to w mocno złośliwym stylu. "Obajtkoza, czyli uporczywe niestawiennictwo jest zaraźliwe. Nie będzie zmiany terminu! Komisja będzie czekała na posła Kaczyńskiego w środę o 10.00. Nieusprawiedliwiona absencja będzie ukarana. Nie do obrony jest tłumaczenie się interesem partii PiS" - napisał Szczerba.
Załączył do wpisu odpowiedź na wniosek Kaczyńskiego. Szczerba podał w nim, że ewentualne niestawiennictwo w wyznaczonym terminie będzie uznane przez komisję za nieusprawiedliwione, co oznacza wniosek do Sądu Okręgowego w Warszawie o ukaranie prezesa PiS karą porządkową.
Michał Szczerba dodał, że - jeśli Kaczyński nie stawi się - komisja rozważy też... wniosek do sądu o zatrzymanie i doprowadzenie go na kolejny termin przesłuchania - 7 czerwca, czyli w ostatnim dniu kampanii wyborczej do wyborów europejskich, w których startuje także Szczerba.