- Adam Bodnar wchodząc do rządu gdzieś zostawił w przedpokoju swój kręgosłup moralny i prawniczy. Tytułuje się profesorem, natomiast jego zachowania nie licują z powagą tego urzędu. Od początku jego działania były niezwykle upolitycznione - powiedział Jan Kanthak, poseł Suwerennej Polski, który był gościem Danuty Holeckiej w TV Republika.
Sejm odrzucił w środę wniosek o wotum nieufności wobec ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza. Za wnioskiem głosowali posłowie PiS, Konfederacji i Kukiz'15. Przeciw byli posłowie KO, Polski 2050, PSL i Lewicy.
Do sejmowego głosowania w tej sprawie odniósł się w TV Republika Jan Kanthak, poseł Suwerennej Polski, który był gościem Danuty Holeckiej.
"Pułkownik Sienkiewicz w bezczelny sposób złamał prawo i przejął media publiczne. Oni się z tym nie kryją. Adam Bodnar jako prokurator generalny we piśmie do TK wprost stwierdził, że nie jest to legalna zmiana, jakiej dokonał pułkownik Sienkiewicz. Zmiany ustawy to środowisko nie dokonało, bo nawet nie podjęło się próby. Wychodzą z założenia, ze pan prezydent nie podpisałby żadnej ustawy ich autorstwa. Powinni usiąść z panem prezydentem i przedyskutować kwestię mediów publicznych. My byśmy tego nie kwestionowali. Głosowalibyśmy przeciwko zmianom ustawowym, ale to jest prawo większości. Mają prawo przyjmować ustawy i zgodnie z prawem dokonywać zmian"
Wskazał również na "styl, w jakim to zostało zrobione – wyłączony sygnał telewizyjny - pułkownik Sienkiewicz sięgając do metod służb specjalnych zachował się całkowicie bezprawnie".
"Te metody wtargnięcia do siedziby TVP, przepychanie posłanki Borowiak przez osoby wyglądające jak czyściciele kamienic"
Zdaniem polityka "rządy Donalda Tuska zostały zapamiętane w poprzednich kadencjach, że to nie było rządzenie, tylko administrowanie, mówiło się, że to jest ciepła woda w kranie i nic więcej". Wyraził obawę, że "do tego samego wrócimy patrząc po zapowiedziach dotyczących CPK, wycofywania się z elektrowni atomowej".
W Prokuraturze Krajowej trwa próba odwołania jej szefa, Dariusza Barskiego. Minister sprawiedliwości w pośpiechu powołał p.o. szefa PK, Jacka Bilewicza, choć sprawowania takiej funkcji ustawodawca nie przewidział. Prokuratorzy z Prokuratury Krajowej uznają takie działania za bezprawne i złożyli zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
"Adam Bodnar wchodząc do rządu gdzieś zostawił w przedpokoju swój kręgosłup moralny i prawniczy. Tytułuje się profesorem, natomiast jego zachowania nie licują z powagą tego urzędu. Od początku jego działania były niezwykle upolitycznione. On próbował przybierać maskę takiego niezależnego, eksperckiego Rzecznika Praw Obywatelskich. Jak się spojrzało na jego działania, to nie zostawiało to żadnych złudzeń. Później próbowano wmawiać opinii publicznej, że obywatelska kandydatka na Rzecznika Praw Obywatelskich, jest dobra. Kim ona teraz jest? Jest wiceministrem sprawiedliwości u pana Bodnara"
Pdokreślił, że zasadne jest pytanie, "czy Adam Bodnar działa według własnego uznania czy nie ma nacisków ze strony Donalda Tuska".
"Znamy działania z poprzednich rządów, gdzie Tusk lubił innymi politykami się zasłaniać i wykorzystywać ich jako swoją zasłonę. Najlepszym przykładem jest tygrysek Kosiniak-Kamysz, który podnosił wiek emerytalny Polakom i demolował OFE. To zachowanie nie licuje z powagą i kohabitacją z panem prezydentem"