W zaplanowanym na poniedziałek nieformalnym spotkaniu Klubu Parlamentarnego PiS niektóre media próbują dopatrywać się sensacji. Poseł Bartłomiej Wróblewski, z którym rozmawialiśmy stwierdził, że mamy do czynienia z „falą fake newsów i nadinterpretacji”. Z kolei poseł Bolesław Piecha zarzucił dziennikarzom, kolportującym te doniesienia, „ignorancję”. - Tylu bredni dawno nie słyszałem – powiedział nasz rozmówca.
W poniedziałek przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie odbędzie się nieformalne spotkanie członków Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, w którym wezmą udział także nowo wybrani, niezaprzysiężeni jeszcze posłowie.
Radio ZET, a za nim wiele innych mediów, podało w niedzielę, jakoby podczas spotkania miała zapaść „ostatnia decyzja rządu” dotycząca „obsady szefa Komisji Nadzoru Finansowego”. Rzecznik PiS Rafał Bochenek nazwał te doniesienia celową „dezinformacją”, a ich autorom zarzucił, że „tworzą alternatywną opowieść”.
Portal Niezalezna.pl skontaktował się z dwoma parlamentarzystami PiS, którzy odnieśli się do spekulacji mediów.
Poseł Bartłomiej Wróblewski ocenił, że „media obiegła fala fake newsów i nadinterpretacji”. – To będzie pierwsze po wyborach spotkanie Klubu Parlamentarnego PiS. To spotkanie starych i nowych posłów, zapewne podyskutujemy – zapewnił.
- Żadne formalne decyzje raczej nie będą podejmowane, bo w ramach takiego spotkania jest to niemożliwe
- zaznaczył.
Wróblewski przyznał jednocześnie, że wyjątkiem od tej reguły mogą być jedynie „sprawy wewnątrzklubowe”.
Natomiast Bolesław Piecha w rozmowie z naszym portalem przyznał, że nie wie jaki cel przyświecał „twórcom tej dezinformacji”. – Dla mnie część dziennikarzy, zwłaszcza ze strony nam przeciwnej, to są często albo dyletanci, albo ignoranci, albo ludzie o złej woli – ocenił.
- Jutrzejsze spotkanie klubu ma charakter nieformalny, ponieważ formalnie klub zbiera się zazwyczaj po złożeniu ślubowania przez posłów – wskazał.
- Uczestniczę w spotkaniach formalnych i nieformalnych Klubu Prawa i Sprawiedliwości od jego początku, czyli od 2001 roku. Tego typu rozmowy [jak sugerowane przez media, mające dotyczyć rzekomo decyzji ws. obsady stanowiska szefa KNF-red.] nigdy nie miały miejsca na takich spotkaniach. Wypracowuje się jakąś strategię, później się komunikuje, później jest dyskusja
- wyjaśnił.
Zdaniem Bolesława Piechy, sensacyjne doniesienia mediów są „kontynuacją tego, co obserwujemy od wielu miesięcy, czyli jątrzeniem”. - Będzie to normalne spotkanie, nieformalne klubu, zapoznawcze. Pewnie zostaną przedstawione jakieś elementy strategii i tyle i aż tyle – dodał.
Przyznał również, że cieszy się „na to spotkanie”, bo może być ono okazją do podzielenia się doświadczeniem oraz tym, „co się działo w kampanii wyborczej”.
- Natomiast taka dezinformacja niczemu nie służy, poza stworzeniem jakiejś dziwnej atmosfery zagrożenia, że w Polsce ma się coś dziwnego zdarzyć. Z tego, co czytam na różnych portalach wynika niemal, że jutro ma wybuchnąć w Polsce wojna domowa. Tylu bredni dawno nie słyszałem. To jest typowa ignorancja niektórych dziennikarzy
- podsumował Piecha.