Poseł-debiutant Marcin Grabowski z Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z Niezalezna.pl ocenił to, co zobaczył na sali sejmowej podczas pierwszego posiedzenia. Czy tego się spodziewał? Na pewno inaczej wyobrażał sobie prowadzenie obrad przez marszałka Sejmu. - Szymon Hołownia musi jeszcze nabrać nauk - stwierdził.
Marcin Grabowski, poseł z okręgu siedlecko-ostrołęckiego, do niedawna radny sejmiku województwa mazowieckiego, ma za sobą pierwsze dwa dni w Sejmie. Polityk Prawa i Sprawiedliwości pierwsze zaskoczenie przeżył już w trakcie wyboru wicemarszałków izby niższej.
Spodziewałem się różnych scenariuszy, ale kandydaci na wicemarszałków zostali zgłoszeni przez wszystkie kluby. Pani marszałek Witek została mocno zaatakowana przez pozostałe kluby parlamentarne i mnie to dziwi. Były takie dobre standardy, że każdy klub miał swojego wicemarszałka, a w tej chwili druga strona odrzuciła naszą propozycję
W dzisiejszej części posiedzenia emocje brały górę - Borys Budka z Platformy Obywatelskiej mocno krytykował KRS, do którego wybierano przedstawicieli Sejmu, z kolei ripostowali m.in. Zbigniew Ziobro czy Przemysław Czarnek. W ocenie posła Grabowskiego, to Budka odpowiedzialny jest za wywołanie gorącej atmosfery w sali plenarnej.
"Dziś była mocna dyskusja i znów klub Koalicji Obywatelskiej, poseł Budka, wywołał emocje. Nasz klub też odpowiedział, bo jednak poseł Budka mijał się z prawdą. Bardzo dobre było wystąpienie profesora Czarnka. Merytorycznie pokazaliśmy, że jednak racja jest po naszej stronie" - stwierdził poseł PiS.
Marcin Grabowski skomentował w rozmowie z Niezalezna.pl również styl prowadzenia obrad przez marszałka Szymona Hołownię: - Jeżeli chodzi o taką funkcję, to widać, że musi się jeszcze nauczyć. Ja sobie inaczej wyobrażałem osobę, która tę funkcję sprawuje i jak prowadzi obrady - stwierdził.
Emocje też mogą występować, ale musimy się kierować merytoryką i zdrowym rozsądkiem. Są sprawy ważne i trzeba walczyć o te sprawy, a to dopiero początek. Wiemy, co przed nami...