Mamy dziś do czynienia z twardymi elektorami partyjnymi. Te elektoraty partyjne będą popierać swoje partie polityczne i oceniać je lepiej, natomiast generalnie poparcie dla takich działań rządu jest większe niż połowa w społeczeństwie - ocenia w rozmowie z portalem Niezalezna.pl nastroje wśród wyborców po uchwaleniu stanu wyjątkowego politolog, dr hab. Bartłomiej Biskup, adiunkt w Katedrze Socjologii Polityki i Marketingu Politycznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Sejm w poniedziałek wieczorem nie uchylił rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym z Białorusią. Wniosek o uchylenie rozporządzenia prezydenta złożył klub Lewicy. Poparło go 168 posłów, przeciwko było 247 posłów, a 20 wstrzymało się od głosu.
Od czwartku, w części województw podlaskiego i lubuskiego, zaczął obowiązywać stan wyjątkowy. Obejmuje 183 miejscowości w pasie przygranicznym z Białorusią. Został wprowadzony na okres 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta, wydanego na wniosek Rady Ministrów.
Obóz rządzący motywował to działanie między innymi sytuacją na granicy polsko-białoruskiej, gdzie reżim Łukaszenki używa migrantów, prowadząc „wojnę hybrydową”.
Zgodnie z zapisem w Konstytucji RP, stan wyjątkowy może zostać wprowadzony, gdy w sytuacjach szczególnych zagrożeń środki konstytucje są niewystarczające.
Do wyników głosowania w rozmowie z portalem niezalezna.pl odniósł się politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, dr hab. Bartłomiej Biskup:
- Myślę, że można było się spodziewać takiego wyniku głosowania. Większość zdecydowana poparła to rozporządzenie, natomiast partie lewicowe (Lewica i Koalicja Obywatelska) były przeciw, zgodnie z zapowiedziami i działaniami różnych posłów na granicy. To głosowanie się wpisywało w to, co te partie robią i jakie mają stanowisko w tej sprawie. Oceniam to bez niespodzianek. PSL się wstrzymało, co było na korzyść rządu w tym głosowaniu
- stwierdził Bartłomiej Biskup.
Zapytaliśmy, jak zdaniem Bartłomieja Biskupa, Polacy ocenią postawę partii opozycyjnych w kwestii głosowania nad stanem wyjątkowym.
- Nie będzie tu niespodzianek, jednoznacznie dobrych czy złych ocen, dlatego że raczej mamy dziś do czynienia z twardymi elektorami partyjnymi. Te elektoraty partyjne będą popierać swoje partie polityczne i oceniać je lepiej, natomiast generalnie poparcie dla takich działań rządu jest większe niż połowa w społeczeństwie. W związku z tym, jeżeli mówilibyśmy o wyborcach, którzy zmieniają swoje preferencje, czyli nie o twardych elektoratach, to może się to przełożyć trochę negatywnie na te partie polityczne, ale też nie oczekiwałbym tutaj większych zmian sondażowych
– oznajmił politolog.
Zapytany o możliwy układ sił politycznych w przyszłości, Biskup odpowiedział:
- Jeżeli można tu robić założenia co do przyszłości, to widać w sprawach bezpieczeństwa wyraźną zbieżność między Zjednoczoną Prawicą a Konfederacją. Raczej ci, którzy mogliby cokolwiek przewidzieć na podstawie dzisiejszych sondaży, jeżeli Zjednoczonej Prawicy zabrakłoby do większości, to może być to sygnał, iż mogą być jakieś rozmowy koalicyjne z Konfederacją. Natomiast, po stronie opozycji też widać, że jedności w tej sprawie nie było. Mamy tu do czynienia z blokami partyjnymi. Powiedziałbym, że są to bloki prawicowe i lewicowe, lecz nie są one spójne
– powiedział w rozmowie z niezalezna.pl Bartłomiej Biskup.