Sejmowa reporterka telewizji TVN 24 okazała kompletny brak szacunku posłowi Michałowi Kobosce z Polski 2050, by pobiec za Donaldem Tuskiem. Szybko jednak doświadczyła... tego samego uczucia. "Powiedziałem, że w tej chwili nie jestem do państwa dyspozycji" - odparł Tusk. Na koniec - reporterka zobaczyła zamykające się drzwi.
Czym Komisja Służb Specjalnych ma się zająć w pierwszej kolejności? - zapytała dziennikarka TVN 24 przechodzącego posła Michała Koboskę z Polski 2050. Ten nie zignorował dziennikarki, zatrzymał się i postanowił z nią porozmawiać.
- Jest myślę aż zbyt wiele tematów dotyczących funkcjonowania dotychczasowego funkcjonowania komisji służb specjalnych i tego, że chcemy w sposób znaczący... - mówił, ale nie było mu dane dokończyć myśli.
W tym momencie dziennikarka... pobiegła za przechodzącym Donaldem Tuskiem, zostawiając posła Koboskę. Czy czegoś się dowiedziała? Ależ skąd!
- Powiedziałem, że w tej chwili nie jestem do państwa dyspozycji - rzucił Tusk. - Będę miał coś do powiedzenia, to się zgłoszę - dodał. Reporterka postawiła wszystko na jedną kartę, mówiąc Tuskowi, że zawsze ma on coś ciekawego do powiedzenia, na co ten odparł, że "nie zawsze publicznie". Finalnie, dziennikarce TVN trzaśnięto drzwiami przed nosem.
Donald Tusk wygrał z Michałem Koboską. pic.twitter.com/imk4WVqffh
— Patryk Słowik (@PatrykSlowik) November 14, 2023