- Jeśli jesteście Polakami, macie obowiązek głosować za reparacjami. To obowiązek polski. Mamy mówić jednym głosem! – apelował Janusz Kowalski do zgromadzonej na sali opozycji. Emocjonalna dyskusja towarzyszy posłom podczas sprawozdania projektów uchwał ws. uzyskania od Niemiec reparacji wojennych.
Sejmowa komisja spraw zagranicznych procedowała w środę trzy projekty uchwał ws. reparacji zgłoszone przez: PiS, PO i PSL. Finalnie jako projekt wiodący przyjęto projekt PiS, do którego Arkadiusz Mularczyk (PiS) zaproponował poprawkę dotyczącą dodania do projektu zapisu, że Polska nie otrzymała stosownej rekompensaty finansowej i reparacji wojennych za straty poniesione podczas II wojny światowej w wyniku agresji ZSRR.
Po sprawozdaniu komisji, nadszedł czas na pytania. Te w większości nie padły; w zamian pojawiło się deprecjonowanie działań rządu ws. reparacji. Janusz Kowalski w swoim stylu nawoływał do poparcia uchwały.
- Partia niemiecka podnosi głowę w Polsce. Mówicie po polsku, a myślicie po niemiecku. W 2004 roku jak przyjęliśmy uchwałę ws. reparacji, kilkadziesiąt minut później Cimoszewicz i Belka powiedzieli: „nie wykonamy uchwały” - przypomniał.
Polityk Solidarnej Polski wskazał też na działania miasta stołecznego:
„co robiła Hanna Gronkiewicz-Waltz i Rafał Trzaskowski? Nie przetłumaczyli nawet raportu o zniszczeniach Warszawy na język niemiecki. Ten raport ukrywacie. Jesteście partia niemiecką!”.
- Jeśli jesteście Polakami, macie obowiązek głosować za reparacjami. To obowiązek polski. Mamy mówić jednym głosem! – apelował.
Po wystąpieniu, zareagował marszałek Sejmu.
- Mówię do pana posła Kowalskiego. Nie pozwalam, żeby pan mówił do posłów „folksdojcze”. Są granice! Rozmawiamy o reparacjach dla Polski. Jak pan może takich słów używać w stosunku do posłów i posłanek. Na Boga! - podniósł głos Włodzimierz Czarzasty, marszałek z Lewicy.