Wszystkie tworzące rządzącą koalicję ugrupowania złożyły już własne projekty ustaw dotyczące aborcji. Najperfidniejszy wydaje się jednak nie projekt zacietrzewionej w tych sprawach Lewicy, czy niewiele się od niej różniącej KO, a rzekomo konserwatywnej Trzeciej Drogi, który pod pozorem troski o zdrowie psychiczne kobiet otwiera furtkę do aborcji na życzenie. Do proaborcyjnej ofensywy dołączyła też Naczelna Rada Lekarska, która z Kodeksu Etyki chce wykreślić zapisy zobowiązujące lekarzy do starania o zachowanie zdrowia i życia nienarodzonego dziecka oraz zakazujące prowadzenia na nim eksperymentów medycznych. Zdaniem Magdaleny Korzekwy-Kaliszuk, którą poprosiliśmy o komentarz, chodzi tu o odebranie godności dzieciom nienarodzonym „po to, żeby jeszcze bardziej akceptowalnym uczynić aborcję”.
Blisko pięć miesięcy po wyborach parlamentarnych i trzy miesiące po zaprzysiężeniu rządu politycy „koalicji 13 grudnia” nie mogą się pochwalić w zasadzie żadnymi istotnymi osiągnięciami legislacyjnymi. Dotychczasowe ich działania skupiają się głównie wokół rzekomego „przywracania” praworządności, „naprawy” mediów publicznych poprzez faktyczną ich destrukcję oraz podkopywaniu istotnych z punku widzenia polskiej racji stanu projektów rozwojowych na czele z Centralnym Portem Komunikacyjnym.
Wiele wskazuje, że na realizację „100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów”, albo choćby zapowiedzi wynikających z umowy koalicyjnej wyborcy, którzy postawili na zmiany będą musieli jeszcze długo poczekać.
W jednej sprawie (mimo pozornych różnic) koalicjanci są jednak w miarę zgodni. Chodzi o aborcję czy – jak kto woli – szerokorozumiane kwestie związane z „przerywaniem ciąży”. Tu pojawiły się nawet pewne „osiągnięcia” w postaci uchwalenia (22 lutego) nowelizacji Prawa farmaceutycznego, która (o ile wejdzie w życie) umożliwi korzystanie z tzw. „antykoncepcji awaryjnej” nawet 15-letnim dziewczętom.
Pierwsza była Lewica, której posłowie już 13 listopada ub.r. złożyli swój projekt ustawy „o bezpiecznym przerywaniu ciąży” (druk 177). Przewiduje on możliwość dokonania aborcji do 12 tygodnia ciąży, a w przypadku, gdy jest ona wynikiem czynu zabronionego nawet do 24 tygodnia. Wprowadza także dodatkowe regulacje „w zakresie klauzuli sumienia” i „dekryminalizacji przerywania ciąży za zgodą osoby w ciąży oraz udzielania osobie w ciąży pomocy w jej przerwaniu”. Link do projektu ustawy: TUTAJ
24 stycznia do Marszałka Sejmu wpłynął kolejny poselski projekt ustawy Koalicji Obywatelskiej „o świadomym rodzicielstwie” (druk 224), który m.in. zakłada możliwość „przerwania ciąży w okresie pierwszych 12 tygodni jej trwania”, a także w określonych przypadkach po upływie tego terminu. Link do projektu ustawy: TUTAJ
Miesiąc później (23 lutego) w ślad za swoimi koalicjantami poszli parlamentarzyści PSL i Polski 2050, składając pozornie mniej radykalny projekt ustawy o zmianie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (druk nr 223). Proponowane w nim zmiany mają według wnioskodawców „odwrócić skutki” wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku, „w sprawie dopuszczalności przerywania ciąży”. Pojawia się jednak wątpliwość, czy nowe przepisy (o ile weszłyby w życie) nie wprowadzą tylnymi drzwiami tzw. aborcji na życzenie, bowiem wśród proponowanych zmian znajduje się zapis o „stanie zdrowia psychicznego kobiety”, który mógłby być wskazaniem do przerwania ciąży. Link do projektu ustawy: TUTAJ
26 stycznia br. Naczelna Rada Lekarska podjęła uchwałę (nr 3/24/IX) dotyczącą przedstawienia do konsultacji projektu Kodeksu Etyki Lekarskiej. Projekt ten forsuje równie kontrowersyjne zmiany, zmierzające m.in. do wykreślenia istniejących zapisów zobowiązujących lekarzy do starania o zachowanie zdrowia i życia dziecka również przed jego urodzeniem oraz zakazujących eksperymentów badawczych z udziałem człowieka w stadium embrionalnym.
Obecnie zapisy dotyczące tych kwestii brzmią następująco:
Link do uchwały i projektu nowego Kodeksu Etyki Lekarskiej: TUTAJ
Zastrzeżenia do proponowanych zmian w KEL sformułowała Fundacja Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. LINK TUTAJ
O komentarz do proponowanych projektów zmian przepisów dotyczących nienarodzonych dzieci portal Niezalezna.pl zwrócił się do działaczki pro-life, współzałożycielki Fundacji Grupa Proelio, Magdaleny Korzekwy-Kaliszuk.
Pytana o ewentualne argumenty przemawiające za tak daleko idącymi zmianami w Kodeksie Etyki Lekarskiej (KEL) nasza rozmówczyni przyznała, że nie widzi dla tego pomysłu „racjonalnego uzasadnienia”.
– Jedynym uzasadnieniem jest próba oswajania z odbieraniem godności dzieciom, które jeszcze się nie zdążyły urodzić, po to, żeby jeszcze bardziej akceptowalnym uczynić aborcję na życzenie czy aborcję z powodu choroby dziecka jeszcze przed narodzeniem
– dodała.
Przyznała jednocześnie, że pomysł wykreślenia z KEL przepisów o zakazie eksperymentów na dziecku poczętym „kłóci się z obowiązującym w Polsce prawem”. – To jest kolejna próba różnicowania wartości i godności życia człowieka na różnych etapach rozwoju. Na całym świecie obserwujemy takie próby ze strony środowisk, które reprezentują lobby aborcyjne i inne nieetyczne działania np. eutanazję – stwierdziła.
– Te środowiska działają wieloetapowo. Lobby aborcyjne zaczyna zazwyczaj nie od wołania o aborcję na życzenie w dziewiątym miesiącu ciąży, tylko od łagodnych w odbiorze społecznym postulatów. I postulat dopuszczenia eksperymentów to jest kolejny przejaw tego, aby człowieka na wcześniejszym etapie rozwoju pozbawić ochrony prawnej, pozbawić godności. Aby możliwe na tym etapie było dosłownie zrobienie z człowiekiem wszystkiego. Aby człowiek na etapie życia prenatalnego był traktowany, jak przedmiot, jak zlepek komórek – jak chcieliby przekonywać lobbyści aborcyjni - a nie jak osoba, która już się rozwija, już żyje i której przysługuje ochrona jak ludziom już urodzonym
– tłumaczyła.
Zdaniem Magdaleny Korzekwy-Kaliszuk, tego typu działania wpisują się w widoczną obecnie na świecie tendencję, „żeby gorzej traktować człowieka chorego, aby dopuszczać eutanazję - ze zgodą, czy nawet bez zgody osoby, która ma być zabita”. Podkreśliła, że działania te „są bardzo powiązane".
– Wystarczy popatrzeć na przykład Europy, gdzie działa się taką metodą małych kroków. Te propozycje, które pojawiają się w Polsce, w tym propozycje zmian w Kodeksie Etyki Lekarskiej, to jest jeden z wielu kroków, które to lobby sobie założyło i niestety konsekwentnie realizuje
– przekonywała.
Magdalena Korzekwa-Kaliszuk odniosła się też do propozycji zawartych w poselskim projekcie zmian w ustawie „o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży”. Projekt ten przewiduje m.in. wprowadzenie do programów nauczania szkolnego wiedzy na temat „wartości rodziny, życia w fazie prenatalnej oraz metodach i środkach świadomej prokreacji i antykoncepcji”. Jednocześnie dopuszcza „przerwanie ciąży” w sytuacji stwierdzenia prawdopodobieństwa wad płodu albo nieuleczalnej choroby.
Wśród przesłanek do dokonania aborcji wymienia też m.in. „stan zdrowia psychicznego kobiety”. - To pokazuje dużą niekonsekwencję, obawiam się jednak gorszej wersji. To jest przemyślany zabieg, który ma osłabić wydźwięk tej okrutnej części projektu. A warto, żeby społeczeństwo dowiedziało się o tym, co w tym projekcie jest – oceniła nasza rozmówczyni.
– Autorzy przedstawili te propozycje zmian, jako próbę powrotu do sytuacji sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że aborcja eugeniczna jest niezgodna z konstytucją. Ale gdy w ten projekt się wczytać, to nie ma on nic wspólnego z tym pięknym hasłem „o wartości rodziny”, „o wartości życia w fazie prenatalnej” [o których autorzy piszą w propozycji zmian w art. 4 ust. 1-red.], dlatego, że w dalszej części projektu mamy do czynienia nie z powrotem do prawa sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego, tylko bardzo liberalne, skrajne aborcyjne przepisy
– argumentowała Magdalena Korzekwa-Kaliszuk.
Wskazała na wpisaną do projektu ustawy prawną możliwość dokonywania aborcji pod pozorem troski o zdrowie psychiczne kobiet.
– Jako psycholog mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem i powagą, że zdrowie psychiczne jest niezwykle ważną kategorią i niezwykle ważnym aspektem życia, o który trzeba dbać. Natomiast fałszem jest sugerowanie, jakoby aborcja był sposobem na leczenie zdrowia psychicznego. W praktyce możliwość dokonywania aborcji pod pozorem troski o zdrowie psychiczne, to jest po prosu aborcja na życzenie
– wyjaśniła.
Jako przykład takich praktyk wskazała sytuację prawną w aspekcie aborcji obowiązującą w Hiszpanii. - Tam, mimo, że takiej formy aborcji (na życzenie) nie wpisano do ustawy, to zabijano 100 tys. dzieci rocznie pod pozorem troski o zdrowie psychiczne – tłumaczyła współzałożycielka Fundacji Grupa Proelio.
Jak dodała, projekt zmian w ustawie o planowaniu rodziny „jest przede wszystkim niekonstytucyjny, bo Trybunał Konstytucyjny wypowiedział się, że aborcja eugeniczna, ale też aborcja na życzenie jest niezgodna z konstytucją”.
– Jest też niekonstytucyjny, jeśli chodzi o próbę zmuszenia wszystkich podmiotów medycznych, które zawarły kontrakt z NFZ na świadczenie opieki zdrowotnej nad kobietą w ciąży, do wykonywania aborcji. To jest niezgodne z wolnością sumienia, czyli wartością konstytucyjną potwierdzoną wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem pana profesora Andrzeja Rzeplińskiego z 2015 roku. Warto o tym pamiętać, bo to był skład, którego obecna koalicja rządząca nie neguje
– zaznaczyła Korzekwa-Kaliszuk.
Przypomniała, że wówczas TK przyznał, „że wolność sumienia, w tym wolność lekarza do skorzystania z klauzuli sumienia jest wartością chronioną konstytucyjnie”, której nie można pozbawić człowieka. - Nie można też zmusić podmiotu medycznego do tego, aby świadczył aborcję, jeśli ludzie pracujący w tym podmiocie się na to nie zgadzają – wyjaśniła.
Podkreśliła, że także dyrektor szpitala i pracownicy administracyjni mają prawo do korzystania z lekarskiej klauzuli sumienia i z wolności sumienia, którą gwarantuje im konstytucja.
Zdaniem naszej rozmówczyni, jeśli projekt ustawy w proponowanym kształcie zostałby przyjęty przez parlament i zostałby podpisany przez prezydenta, „to nie tylko byłaby to ustawa niekonstytucyjna i nie tylko oznaczałaby powrót do sytuacji sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2022 roku”. – To oznaczałoby powrót do czasów PRL-u, do czasów komunistycznych, kiedy wykonywano w Polsce aborcję na życzenie. A liczba takich aborcji sięgała ponad stu tysięcy rocznie. I to nam proponuje PSL i Polska 2050 – podsumowała Magdalena Korzekwa-Kaliszuk.