Żyjecie państwo w świecie ponowoczesnym, takiej narracji. Wydaje wam się, że jeżeli stworzycie pewną narrację, a więc powiecie "nie jesteś prezesem Trybunału Konstytucyjnego", to to istnieje. Nie, mylicie się państwo! - mówiła w Sejmie prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska. Jej status podważało wielu polityków koalicji rządzącej.
Sejm przyjął uchwałę koalicji 13 grudnia, która de facto jest zamachem na Trybunał Konstytucyjny. Kolejnym punktem obrad, po uchwale, była "informacja o istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w 2022 r. wraz ze sprawozdaniem Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Komisji Ustawodawczej", w trakcie której występowała prezes TK Julia Przyłębska. Nawet sam wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski podważał status prezes Przyłębskiej, a w ślad za nim poszli inni posłowie koalicji.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego, w stosunku do której cały czas koalicja 13 grudnia wznosiła obraźliwe okrzyki, zabrała głos jeszcze raz. Na koniec dyskusji. - Nie jesteście w stanie swoimi epitetami obrazić mnie, po prostu nie jest to możliwe. Z wielką radością przyjmują państwa epitety - powiedziała Julia Przyłębska.
"Służę narodowi polskiemu i zamierzam dotrzymać słowa" - mówiła prezes Trybunału. Odniosła się też do różnego rodzaju stwierdzeń wskazujących, że rzekomo nie jest prezesem TK. Nawet wicemarszałek Piotr Zgorzelski wygłaszał tego typu formułki z marszałkowskiego fotela.
Żyjecie państwo w świecie ponowoczesnym, takiej narracji. Wydaje wam się, że jeżeli stworzycie pewną narrację, a więc powiecie "nie jesteś prezesem Trybunału Konstytucyjnego", to to istnieje. Nie, mylicie się państwo!
"Swoją uchwałą, korzystając z immunitetu materialnego, podżegacie organy państwa do popełniania przestępstwa nieuznawania orzeczeń legalnego organu konstytucyjnego. Jest mi wstyd, że taka sytuacja istnieje" - podkreśliła prezes TK.