- Grupa posłów PiS pozostanie w PAP, ponieważ spodziewamy się ataku, prawdopodobnie z udziałem uzbrojonych służb lub osób prywatnych. Musimy spodziewać się wariantu siłowego” - ocenił w Telewizji Republika poseł PiS Paweł Jabłoński w rozmowie z redaktor Katarzyną Gójską, apelując przy tym o wsparcie do „obywateli, którzy chcą pluralizmu medialnego i chcą pokazać, że nie zgadzają się na warianty siłowe rodem ze stanu wojennego”.
W wypowiedzi na antenie Telewizji Republika poseł Paweł Jabłoński powiedział, że interwencja poselska w siedzibie PAP, w której bierze udział, będzie kontynuowana, ponieważ posłowie PiS uważają, że przedstawiciele nowego zarządu będą dążyć do przejęcia PAP z „pomocą silnych mężczyzn”.
- "Grupa posłów PiS pozostanie w PAP, ponieważ spodziewamy się ataku, prawdopodobnie z udziałem uzbrojonych służb lub osób prywatnych. Musimy spodziewać się wariantu siłowego”
– powiedział Paweł Jabłoński. Zaapelował o wsparcie dla PAP „obywateli, którzy chcą pluralizmu medialnego i chcą pokazać, że nie zgadzają się na warianty siłowe rodem ze stanu wojennego”. Poinformował także, że osoby, których dotyczyła interwencja policji nie chcieli przedstawić się posłom, ale twierdziły, że przebywają w PAP prywatnie. Dodał, że „po raz pierwszy w historii PAP nie doszło do sytuacji, w której uzbrojeni mężczyźni wchodzili do jej siedziby, chcąc prawdopodobnie przejąć kontrolę nad agencją”. Dodał, że w czasie interwencji poselskiej, podczas spotkań z przedstawicielami nominowanego przez szefa resortu kultury zarządu PAP argumentowali, że nie mają prawa do przejęcia zarządzania nad Polską Agencją Prasową.
Poseł Kamil Bortniczuk powiedział, że odwołany przez szefa resortu kultury prezes PAP Wojciech Surmacz poinformował policję o obecności uzbrojonych osób w hallu PAP. „Rzeczywiście w hallu Polskiej Agencji Prasowej stało trzech dobrze zbudowanych mężczyzn, duzi silni ludzie, jak zapowiadali niektórzy politycy, którzy pomimo iż byli ubrani w garnitury, mieli także pasy taktyczne. Przy jednym z nich zauważyłem broń, nie sądzę, żeby to był pistolet na wodę” – powiedział Kamil Bortniczuk. Poseł dodał, że wszyscy opuścili budynek PAP po rozmowie z mecenas reprezentującą prezesa PAP nominowanego przez szefa resortu kultury.
Wśród posłów PiS i pozostałych partii Zjednoczonej Prawicy, dyżurujących w PAP, są również m.in. Dariusz Matecki, Przemysław Czarnek, Olga Semeniuk-Patkowska, Paweł Jabłoński, Radosław Fogiel, Jan Kanthak, Szymon Szynkowski vel Sęk i Mariusz Gosek.
O wydarzeniach w siedzibie PAP informuje w portalu X także dokonujący interwencji poselskiej Łukasz Schreiber. „Dalej jesteśmy w PAP. Legalny Prezes i posłowie przebywający w gmachu z interwencją na posterunku. Uzurpator wraz z prawnikami poza budynkiem. Oprychy na razie uciekły. Zobaczymy czy wrócą” – napisał Schreiber.
Polityk dodał, że celem jego i pozostałych posłów Zjednoczonej Prawicy obecności w siedzibie PAP jest obrona „ładu konstytucyjnego”. „Uchwała sejmowa będąca aktem prawa wewnętrznego nie może być podstawą dla ministra czy walnego zgromadzenia akcjonariuszy do dokonywania zmian sprzecznych z ustawą!!!” – argumentował Łukasz Schreiber.