Marszałek Sejmu Szymon Hołownia ewidentnie się zirytował, gdy z sali obrad usłyszał kolejny raz "sprzeciw". - Tak się nie da żyć! - krzyczał na posła, który skorzystał ze swojego parlamentarnego przywileju, który jest jednym z elementów demokracji. Wszak wszyscy zgadzać ze sobą się nie muszą - czy to zdenerwowało marszałka?
Podczas środowych obrad Sejmu posłowie często sprzeciwiali się zgłaszanym wnioskom. Mają taką możliwość i z niej korzystają. Ot, zwykła rzeczywistość parlamentarna.
Ale Szymon Hołownia w pewnym momencie stracił cierpliwość.
- Sprzeciw... No panie pośle! - zaczął krzyczeć prowadzący obrady lider Polski 2050. - Ile można? Apeluję do pana spolegliwej natury, pan się wszystkiemu sprzeciwia. Tak się nie da żyć! Panie pośle, sprzeciw, wobec pana sprzeciwu! - dodał.
Marszałek Sejmu ewidentnie się zdenerwował, a to dopiero początek jego dwuletniej, rotacyjnej, kadencji...
Marszałek Szymon chyba coś nerwowy 🙈🙈🙈 pic.twitter.com/45k8U1LhZs
— AnkaPolska 🇵🇱 #BabiesLivesMatter (@AnkaPolska) December 6, 2023