PiS, które tyle mówi o suwerenności, przez ostatnie lata nie zrobiło nic, żeby wzmocnić suwerenność energetyczną Polski - ocenili dziś politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego. Szansę na odniesienie się do krytyki daliśmy przewodniczącemu komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych Markowi Suskiemu (PiS). - Jak widać w polityce moralność nie jest najsilniejszą stroną partii politycznych - skwitował, nawiązując do umów gazowych z podpisem Waldemara Pawlaka.
Z powodu zgłoszenia w środę w Sejmie w II czytaniu poprawek, projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii wrócił do komisji energii, klimatu i aktywów. Jak przekazał nam przewodniczący Marek Suski, komisję dziś odwołano; ta zbierze się prawdopodobnie w przyszłym tygodniu.
Dziś w Sejmie politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego zorganizowali konferencję prasową, zatytułowaną dla dziennikarzy „Zmiany w energetyce - postawmy na zieloną energię”. Spośród zarzutów PSL-u pod adresem obecnego rządu, najbardziej donośnie wybrzmiał zarzut rzecznika ludowców Miłosza Motyki.
- Prawo i Sprawiedliwość, które tyle mówi o suwerenności, okazało się, że przez ostatnie lata nie zrobiło nic, żeby wzmocnić suwerenność energetyczną Polski
- wypalił Motyka.
O komentarz do tych słów poprosiliśmy posła Prawa i Sprawiedliwości, przewodniczącego komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych Marka Suskiego.
- Jestem bardzo zdumiony tą wypowiedzią. Od dłuższego czasu walczymy z Unią Europejską o to, by zachować polską energetykę. Niestety są takie tendencje w Europie, z którymi trudno walczyć. Walczymy o zachowanie polskiego górnictwa i energetyki, która jest z węgla, dostosowując się oczywiście do wymogów redukcji emisji dwutlenku węgla
- rozpoczął polityk.
- Jeżeli ktoś nie dostrzega działań tego rządu nad suwerennością energetyczną naszego kraju to znaczy, że kompletnie nie ma wiedzy, co się w kraju dzieje - podkreślił Suski.
Polityk pytany, czy PSL ma legitymację do krytykowania obecnego rządu, przypomniał „bardzo niekorzystny kontrakt”, który zawarł jeszcze wicepremier Waldemar Pawlak swego czasu na dostawę gazu.
- Zawarł długoterminowe umowy na niekorzystnych warunkach. Później dowiedzieliśmy się, że instrukcja negocjacyjna była dostosowana już do podpisanej umowy - to samo w sobie było skandaliczne - przypomniał.
- Jak widać w polityce moralność nie jest najsilniejszą stroną partii politycznych. Można ze smutkiem powiedzieć, że jak ktoś przechodzi do opozycji to całkowicie zapomina o swoich grzechach, a czyjeś zasługi próbuje sobie przypisać. Jeżeli jest w opozycji totalnej, nie widzi niczego, co robi rząd, który mu się nie podoba
- skonkludował Suski w rozmowie z niezalezna.pl.