Marcin Kierwiński, szef MSWiA, zabrał w Sejmie głos na temat protestu rolników. Zamiast ustosunkowania się do skandalicznych ataków policji na protestujących, skupił się na... krytykowaniu swoich oponentów politycznych. W pewnym momencie na mównicę dołączył do niego Robert Telus z PiS.
Po tym, jak Marcin Kierwiński, szef MSWiA, został wezwany do zabrania głosu przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię, z sali rozległy się okrzyki: "Do dymisji" oraz "SB-ek junior". W reakcji na te słowa Hołownia powiedział: "Proszę się uspokoić, bo obrażacie państwo pana ministra, nie wiem dlaczego i z jakiego powodu".
Następnie Kierwiński rozpoczął swoją wypowiedź.
"Jeszcze kilka miesięcy temu ta część sali kochała powiedzenie „murem za polskim mundurem”. Kochaliście to powiedzenie, co dzisiaj jest? Dziś widzimy sceny, że banda prowokatorów rzuca kostkami brukowymi w polskich policjantów, a wy atakujecie polską policję. Gdzie macie przyzwoitość? Ci policjanci od kilkunastu dni bronią protestujących także na granicy, bronią protestujących rolników, zapewniają im bezpieczeństwo. Dopiero wtedy, gdy wasi prowokatorzy wkraczają tutaj, nagle zaczynają się..."
W tym momencie na mównicę wszedł Robert Telus, poseł PiS, który na ekranie swojego smartfona chciał pokazać Kierwińskiemu jakieś nagranie. Najpewniej chodziło o filmy obrazujące, w jak brutalny sposób policja potraktowała protestujących rolników.
Kierwiński nie był jednak zainteresowany zapoznaniem się z materiałem wideo, a chwilę później rzucił jeszcze do polityków opozycji: "Czy wam naprawdę nie jest wstyd, że atakujecie policjantów w kierunku których rzucane są kostki brukowe? Nie widzieliście tych obrazów? Wstydźcie się za to!".