Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Tusk bagatelizuje aferę unijnych elit, ale sprawa jest poważna. Czarnecki: To może doprowadzić do dymisji KE

- Tutaj nie chodzi o kwestie łamania prawa, chociaż takie zarzuty są również, ale chodzi o stworzenie pewnego układu zamkniętego na szczytach unijnej władzy i to było pokazane i napiętnowane przez Liberation - ocenił Ryszard Czarnecki w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, odnosząc się do prób bagatelizowania afery wśród elit Unii Europejskiej przez Donalda Tuska.

n/z Donald Tusk fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Donald Tusk po zakończeniu obrad Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej został zapytany o aferę na szczytach Unii Europejskiej, której szokujące szczegóły przedstawił francuski „Liberation”. Lewicowy dziennik w serii artykułów napisał o handlu wpływami i innych nieuczciwych praktykach, których mieli dopuszczać się sędziowie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), urzędnicy Komisji Europejskiej (KE) oraz politycy Europejskiej Partii Ludowej (EPL). Z ustaleń dziennikarza śledczego wynika, że w latach 2010–2018 unijni politycy uczestniczyli w spotkaniach, które były nielegalnie finansowane z publicznych funduszy. 

- Nie ma korupcji ani domniemanej korupcji. Jest artykuł dziennikarza o osobach, z których te, które popełniły wykroczenie zostały wysłuchane, przesłuchane i jedna osoba została skazana - powiedział Tusk. - Wszystkie osoby wskazane w tej pseudoaferze wyjaśniały publicznie przed organami Unii Europejskiej tę całą sytuację. Nie wszystkim musi się podobać, że ktoś z kimś je obiad, ale nikt złamał czy nie naruszył prawa, co potwierdza sam autor artykułu - przekonywał. 

To nie pierwszy raz

Zapytaliśmy europosła Prawa i Sprawiedliwości Ryszarda Czarneckiego, o co chodzi w tej sprawie. Czy faktycznie mamy do czynienia jedynie ze skandalem etycznym, ale nie złamano żadnego prawa, czy też może jednak spotkania te spełniały znamiona przestępstwa. 

Polityk podkreślił, że „francuski dziennikarz, który to ujawnił ponad dwadzieścia lat temu, był jednym z tych, którzy uruchomili lawinę, która doprowadziła do dymisji ówczesnej komisarz Unii Europejskiej”. - Przy czym uwaga tam też nie było złamania prawa, bo jak była już premier Francji, ówczesna komisarz Edith Creeson zatrudniała swojego kochanka, który był dentystą jako swojego doradcę, to formalnie nie łamała prawa, ale jednak ponieważ takich przypadków było więcej, to doprowadziło to do tej pierwszej i dotychczas ostatniej dymisji Komisji Europejskiej - powiedział.

Podobna sprawa

- Teraz sytuacja jest podobna. Tutaj nie chodzi o kwestie łamania prawa, chociaż takie zarzuty są również, ale chodzi o stworzenie pewnego układu zamkniętego na szczytach unijnej władzy i to było pokazane i napiętnowane przez Liberation 

- zaznaczył Ryszard Czarnecki.

- Wtedy wiele miesięcy trwało, zanim Komisja Europejska podała się do dymisji. Myślę, że teraz może być podobnie

- dodał europoseł PiS. 

Nasz rozmówca stwierdził, że ta sprawa nie jest „pseudoaferą”. - Ona jest jak tykająca bomba. W końcu eksploduje i być może także pogrzebie pana Tuska - stwierdził. 

 



Źródło: Niezalezna.pl

Adrian Siwek