Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Prof. Legutko o awanturze w Sejmie: Opozycja wiele zainwestowała w rosyjską wersję Smoleńska

"Ich zaangażowanie w te zbliżenie z Rosją było tak wielkie, że to dla opozycji temat bardzo niewygodny. Stąd ta histeria i te wrzaski" - tak o wczorajszej awanturze w Sejmie, zakończonej zerwaniem kworum, mówił w programie "Jedziemy" europoseł prof. Ryszard Legutko.

Michał Rachoń i prof. Ryszard Legutko
Michał Rachoń i prof. Ryszard Legutko
fot. TVP Info

Wczoraj Sejm miał głosować nad uchwałą uznającą Rosję za państwo sponsorujące terroryzm. Podczas wieczornej debaty reprezentanci klubów zgodnie wyrazili poparcie dla uchwały. W debacie do projektu uchwały została zgłoszona poprawka PiS dotycząca m.in. katastrofy smoleńskiej. Poprawka wywołała sprzeciw opozycji. Posłowie opozycji zerwali kworum, w efekcie nie odbyło się głosowanie nad uchwałą.

- Opozycja zainwestowała tak wiele w Smoleńsk, w przedstawienie tej wersji rosyjskiej, że postępuje, jak postępuje. Ich zaangażowanie w te zbliżenie z Rosją było tak wielkie, że to dla opozycji temat bardzo niewygodny. Stąd ta histeria i te wrzaski

- skomentował w programie "Jedziemy" europoseł prof. Ryszard Legutko, dodając:

Oni tak dokładnie zdewastowali sferę publiczną i zniszczyli język komunikacji w Polsce, że liczą na to, że to usilne kłamanie jakiś skutek będzie miało. Dlatego pojawiają się skandaliczne sofizmaty, że "rząd PiS jest prorosyjski" czy "Kaczyński sprzyjał Putinowi" albo "Macierewicz był agentem rosyjskim". W normalnych sytuacjach to takich ludzi by zmarginalizowano, uznano by, że to paranoja. Natomiast w momencie tego zmasowanego kłamstwa, oni kłamią cały czas. Całą swoją duszę w to zainwestowali. 

Prof. Legutko skomentował także nowe dokumenty ujawnione przez Michała Rachonia w programie "Jedziemy". Zawierały one informacje dla szefa MSZ Radosława Sikorskiego przed wizytą Donalda Tuska w Moskwie w 2008 r. Dla polskich władz najważniejsze było wówczas "uzyskanie pozytywnej politycznej oceny przez władze Federacji Rosyjskiej oraz Unię Europejską", a Tusk miał być przez Rosję postrzegany jako... przyszły prezydent RP. 

- Ci ludzie byli i nadal byli są "zewnątrz sterowni". Im zależy wyłącznie na opinii innych, natomiast w żadnym razie na realnych osiągnięciach jako polityków i roli Polski. Pozytywna opinia jest dla nich najważniejszym celem politycznym. Kiedyś to się nazywało karierowiczostwo, robi się wszystko dla zrobienia kariery

- stwierdził prof. Legutko. 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Jedziemy #Ryszard Legutko

mk