Pierwsza z niedzielnych konferencji prasowych zaplanowana została na godz. 10, następna na godz. 13.30 kiedy podane zostaną dane o frekwencji z godz. 12. Trzecia konferencja ma być o godz. 18.30 - wtedy ma zostać podana frekwencja według stanu na godz. 17. Ostatnia konferencja PKW planowana na godz. 22.
PKW planuje też cztery konferencje na poniedziałek 27 maja, a także we wtorek 28 maja, o ile do tego czasu nie ogłosi wyników wyborów.
P.o. szefa PKW przypomniał też dotychczasowe frekwencje w wyborach do Parlamentu Europejskiego: 13 czerwca 2004 roku, w pierwszych wyborach do Parlamentu Europejskiego w Polsce, frekwencja wynosiła 20,9 proc., 7 czerwca 2009 roku wyniosła 24,53 proc., natomiast 25 maja 2014 roku frekwencja wyniosła 23,52 proc..
"Po liczbie zaświadczeń wydaje się, że frekwencja podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego powinna być wyższa, niż miało to miejsce w przeszłości"
- ocenił Kozielewicz.
Poinformował także, że najwyższa w historii frekwencja w jakimkolwiek głosowaniu w Polsce była podczas drugiej tury wyborów prezydenckich 19 listopada 1995 roku - 68,23 proc.
"Wynik nie do osiągnięcia od 1995, nikt się nawet nie zbliżył"
- dodał.
Jak mówił, "niechlubny rekord" najniższej frekwencji w skali nie tylko Polski, ale wszelkich ogólnokrajowych głosowań w Europie pobiło ogólnokrajowe referendum z dnia 6 września 2015 roku, ogłoszone na wniosek ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego - 7,8 proc.
Kozielewicz zwracał także uwagę, że w wielu krajach wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego ogłaszane są dopiero po kilkunastu dniach, np. w 2014 roku Hiszpanie ogłosili wyniki dopiero 11 czerwca 2014 roku, czyli po 17 dniach od wyborów. Dodał, że PKW zapewne ogłosi wyniki między poniedziałkiem 27 maja, a środą 29 maja.