- Najczęściej to europosłowie z Polski i Węgier domagają się wprowadzenia mechanizmu "pieniądze za praworządność". To rzeczywiście jest dziwne dla posłów z innych krajów - ocenił europoseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk w rozmowie z portalem Niezalezna.pl
- "W porządku środowych obrad Parlamentu Europejskiego znalazła się kolejna debata dot. mechanizmu “pieniądze za praworządność". Będziemy głosować rezolucję wzywającą Komisję Europejską do niezwłocznego uruchomienia mechanizmu - mimo sprzeciwu Polski i Węgier, chcących opóźnić jego stosowanie do wydania wyroku przez TSUE"
- napisała na Twitterze europosłanka Platformy Obywatelskiej Danuta Huebner.
Sprawa dotyczy złożonej w marcu przez Polskę skargi do TSUE dot. niezgodności z traktatami europejskimi rozporządzenia ws. ogólnego systemu warunkowości służącego ochronie budżetu Unii. Oddzielnie skargę złożyły także Węgry.
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk, odnosząc się do wpisu, przyznał, że nie jest nim zaskoczony. - Przez te blisko dwa lata przyzwyczaiłem się do tego rodzaju wystąpień. One pojawiają się od momentu, kiedy pojawiła się ta propozycja uzależnienia wypłat z budżetu i Funduszu Odbudowy. To jest regularna postawa europosłów Platformy i Lewicy. To niestety nie jest nic dziwnego - ocenił.
- Najczęściej to europosłowie z Polski i Węgier domagają się wprowadzenia tego rodzaju mechanizmu. To rzeczywiście jest dziwne dla posłów z innych krajów. My to słyszymy od wielu miesięcy i teraz oni stosują presję na Komisję Europejską, żeby zaczęła stosować rozporządzenie i to nie tak, jak jest ono zapisane, że w ochronie interesów finansowych Unii Europejskiej, ale bardzo szeroko
- dodał poseł PiS.
Poseł PSL-u Władysław Teofil Bartoszewski uważa, że mechanizmy praworządności nie są poważnym zagrożeniem. - PSL przygotował preambułę, za którą głosował nawet prezes Jarosław Kaczyński, że te środki powinny być wydawane w sposób transparentny i sprawiedliwy i zakładamy, że tak będzie - stwierdził.
- Mechanizmy Unii Europejskiej są tak skomplikowane, że procedura z artykułu 7. została wszczęta już ileś lat temu i do niczego nie doprowadziła. Uważam ponadto, że zmiany w polityce polskiej, należy przeprowadzić w Polsce i taka jest rola opozycji, żeby przejąć władzę i rządzić - od tego jesteśmy. To nie jest jednak sprawa Unii Europejskiej, tylko nasza
- ocenił polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego.