Była premier, eurodeputowana PiS, Beata Szydło nie została wybrana w Strasburgu na stanowisko przewodniczącej komisji zatrudnienia i spraw socjalnych PE. Po tej decyzji komisja zdecydowała o odroczeniu posiedzenia. Europoseł Beata Mazurek nie ma najmniejszych wątpliwości, że wynik głosowania i odrzucenie kandydatury Beaty Szydło, to zemsta „za utrącenie kandydatury Timmermansa”.
Mamy powtórkę poprzedniego głosowania. Widać, że vendetta za utrącenie (kandydatury Fransa) Timmermansa dalej trwa. Głosowanie przełożone. Zobaczymy, jaka będzie decyzja naszej grupy. Naszą komisją rządzi establishment lewicowo-liberalny i takie są efekty dzisiejszego głosowania.
- powiedziała dziennikarzom Beata Mazurek.
Jak dodała, grupa nie chce dopuścić do sytuacji, by w komisji, która przypadła Europejskim Konserwatystom i Reformatorom (EKR), inne frakcje wskazywały, kto będzie przewodniczącym.
To jest sytuacja absurdalna i na pewno dla nas nie do przyjęcia.
- podkreśliła.
Pytana, jak zagłosuje frakcja EKR we wtorek w sprawie kandydatury Ursuli von der Leyen na stanowisko szefowej KE, odpowiedziała, że to głosowanie będzie również tajne.
Skoro dzisiaj nie została dotrzymana umowa i na poprzednim głosowaniu umowa też nie została dotrzymana, jeśli chodzi o naszą grupę, to jutro też ta umowa nie musi być dotrzymana. Jak będzie, to zobaczymy. Jest ciekawie.
- oświadczyła Beata Mazurek.