„Najwięcej, bo 19 protestów, wpłynęło z okręgu wyborczego nr 4 - Warszawa i przyległe powiaty - a pięć protestów z okręgu wyborczego nr 13 - województwo lubuskie i województwo zachodniopomorskie”
- powiedział Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN.
Michałowski, odnosząc się do treści protestów, poinformował, że dwa spośród nich dotyczyły podejrzeń co do nieprawidłowości w liczeniu głosów w obwodowych komisjach wyborczych. Wyborcy w tych protestach wskazali, że oddali swoje głosy na określonych kandydatów, a w protokole, przy nazwisku tych kandydatów, widniało zero głosów.
- W innym proteście wskazano, że jeden z lokali wyborczych, który znajdował się na terenie szpitala, nie był otwarty przez cały czas trwania wyborów, pozostawał zamknięty od godz. 14 do 20:30
- zaznaczył Michałowski. Kolejne z protestów dotyczą np. nieprawidłowości w spisach wyborców.
Jak przypomniał Michałowski, protesty przeciwko ważności wyborów do Parlamentu Europejskiego wnosiło się na piśmie do Sądu Najwyższego w terminie siedmiu dni od dnia ogłoszenia wyników wyborów przez Państwową Komisję Wyborczą w Dzienniku Ustaw RP. - Ostatnim dniem, w którym można było złożyć protest przeciwko ważności tegorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego był wtorek, 4 czerwca. Nadanie w tym terminie protestu na Poczcie Polskiej jest równoznaczne z wniesieniem go do SN - dodał. Część protestów w kolejnych dniach spływała do SN drogą pocztową.
Rozpatrywanie protestów wyborczych należy do kompetencji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.