Europoseł Platformy Obywatelskiej Michał Boni został dziś zapytany przez Dariusza Mateckiego o to, czym jest honor. Miało to związek z działaniami europosłów PO w Parlamencie Europejskim. Jak zachował się Boni? Dokładnie tak, jak można było się tego spodziewać. Po prostu poszedł dalej.
Dzisiaj Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie niemieckich Urzędów ds. Dzieci i Młodzieży (Jugendamtów). Rezolucja wzywa Komisję Europejską, aby dokładnie sprawdziła procedury, które są stosowane przez niemieckie Jugendamty.
Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik krytycznie ocenił postawę polskich europosłów, którzy byli przeciwni uchwaleniu rezolucji w zaproponowanym kształcie.
Europoseł PO Julia Pitera robiła wszystko, żeby osłabić tę rezolucję. To, jak zachowują się europosłowie PO, bardzo szkodzi naszym negocjacjom w sprawie rozporządzenia Bruksela II bis
- mówił Wójcik. A to tylko jeden z przykładów na to, w jaki sposób na arenie międzynarodowej zachowują się "totalni" europosłowie. Sprawiają oni wrażenie, że zrobią wszystko, byleby tylko zająć stanowisko przeciwne do tego, jakie obecnie zajmuje polski rząd.
Dziś w Brukseli zapytano Michała Boniego o to, czym jest honor. I jak odpowiedział? W ogóle - po prostu poszedł dalej... To chyba znamienna postawa.
Dziś próbowaliśmy porozmawiać z Michałem Bonim (TW „Znak”) oraz Różą Thun, między innymi o haniebnej obronie Jugendamtów przez europosłów PO oraz o uderzaniu przez nich w Polskę na arenie międzynarodowej, czyli o zwykłych, podłych zdradach.
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) 29 listopada 2018
Niestety uciekli. pic.twitter.com/aeyANC9bNH