W komisji Parlamentu Europejskiego odbyła się burzliwa debata na temat praworządności w Polsce. Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans po raz kolejny groził polskiemu rządowi wykorzystaniem przeciwko naszemu krajowi „dostępnych instrumentów”. Do ataku na Polskę dołączyli również politycy Platformy Obywatelskiej. Wśród nich brylował Michał Boni, który w pewnym momencie przeszedł już nawet samego siebie.
Debatę w parlamentarnej Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych rozpoczął Timmermans. Przedstawił historię sporu pomiędzy KE i polskim rządem ws. praworządności, mówiąc m.in. o kwestii Trybunał Konstytucyjnego, ustawie o sądach powszechnych i projektach ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Powiedział, że KE obecnie analizuje projekty ustaw o KRS i SN przedstawione przez prezydenta Andrzeja Dudę.
- KE zwracała się do polskich władz, by wycofały się z niektórych proponowanych zmian w sądownictwie, niezgodnych z zasadami praworządności. O to prosimy władze Polski i jeśli nie będzie żadnej reakcji na te nasze prośby czy wnioski - to nie jest tylko to, czego domaga się KE, tego domagają się też inne organizacje - to nie będzie innych opcji niż wykorzystanie w przyszłości dostępnych nam instrumentów – zagroził Timmermans.
W atakach na Polskę wiceszefowi Komisji Europejskiej wtórowali politycy Platformy Obywatelskiej. Komentując debatę w komisji sprawiedliwości PE nt. praworządności w Polsce Róża Thun powiedziała, że wystąpienie Timmermansa podczas debaty było... bardzo dobre.
- Odbieram to jako walkę Timmermansa o Polskę przestrzegającą zasad, które nas wszystkich łączą. W debacie wypowiedziało się wielu ludzi, którym na Polsce bardzo zależy - żeby była mocną częścią UE – twierdzi Thun, zarzucając jednocześnie posłom PiS, że „zrobili ze spotkania wiec partyjny”.
Co tak rozwścieczyło Różę Thun? Nie spodobały jej się m.in. Wypowiedzi eurodeputowanej PiS Jadwigi Wiśniewskiej, która w imieniu delegacji powiedziała unijnym technokratom kilka gorzkich słów prawdy.
- O Polsce decydują Polacy. Powinni Państwo uszanować demokratyczne wybory, których dokonali Polacy - mówiła eurodeputowana Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tego w KE się nie spodziewali. Technokraci atakowali Polskę i nagle... Po tych słowach eurodeputowanej PiS zrzedły im miny
Tymczasem już otwarcie do interwencji w sprawie Polski wzywali Komisję Europejską politycy PO. Europosłowie Platformy Michał Boni i Barbara Kudrycka w trakcie debaty domagali się od władz KE bardziej zdecydowanych działań w kontekście procedury praworządności prowadzonej wobec Polski.
Boni uderzył nawet w iście dramatyczną nutę i zaczął w pewnym momencie przekonywać, że w Polsce jest tak źle, iż każdego dnia obywatele tracą swoje prawa, które „są dla nich jak powietrze”. To nie żart. Były minister z czasów rządów ekipy PO-PSL naprawdę opowiadał takie rzeczy w europarlamencie.
- Dzień po dniu część obywateli - ta, która demokrację rozumie tak, jak w całej Unii - traci swoje obywatelskie uprawnienia, eliminuje się kolejne normy i zwyczaje, które są jak powietrze dla kluczowych swobód państwa prawa.
Michał Boni:
— Agata (@1Ragata) November 6, 2017
- Dzień po dniu część obywateli traci swoje obywatelskie uprawnienia, eliminuje się kolejne normy i zwyczaje.#donosy#PE pic.twitter.com/wPPyytCwdA