- To kolejny odcinek niekończącego się przedstawienia w Parlamencie Europejskim, jaki urządza totalna opozycja - powiedziała w rozmowie z Niezalezna.pl europoseł Prawa i Sprawiedliwości Jadwiga Wiśniewska. Polityk w ten sposób odniosła się do deklaracji Roberta Biedronia, który zadeklarował, że wystąpi z inicjatywą rezolucji Parlamentu Europejskiego potępiającej wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.
Trybunał Konstytucyjny orzekł wczoraj, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.
Decyzja TK wzbudziła niezadowolenie środowisk lewicowych. Doszło wczoraj m.in. do demonstracji przed siedzibą Trybunału, a także przed domem Jarosława Kaczyńskiego.
Dziś Robert Biedroń poinformował, że wystąpi z inicjatywą rezolucji Parlamentu Europejskiego potępiającej wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.
- Parlament Europejski ma takie narzędzie, jest to najbardziej radykalne, najdalej idące narzędzie, które ja zaproponowałem, żeby przyjąć w sprawie ostatniej decyzji Trybunału Konstytucyjnego ograniczającej de facto prawa człowieka
- zapowiedział dziś Biedroń.
Dodał, że na najbliższym posiedzeniu Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia w Parlamencie Europejskim, w której jest wiceprzewodniczącym, zaproponuje podjęcie inicjatywy w tej sprawie.
O komentarz do słów Roberta Biedronia poprosiliśmy eurodeputowaną Prawa i Sprawiedliwości, Jadwigę Wiśniewską.
Zdaniem poseł, jest to "kolejny odcinek niekończącego się przedstawienia w Parlamencie Europejskim, jaki urządza totalna opozycja".
- Spodziewaliśmy się, że ta kwestia będzie wyniesiona na forum PE, bo jak pokazuje doświadczenie, każda sprawa, która może się wydawać interesująca dla środowisk lewicowo-liberalnych, będzie „podbijana” na płaszczyźnie europejskiej, po to, żeby nękać prawicowy rząd w Warszawie, wyłoniony - przypomnę - w demokratycznych wyborach
- podkreśliła nasza rozmówczyni.
- Parlament Europejski zdominowany jest przez środowiska lewicowo-liberalne, dla których ochrona życia nie jest żadnym celem. Wręcz przeciwnie, podejmuje się działania, aby aborcja stała się prawem człowieka. To pokazuje, jak ci ludzie skręcili mocno w lewo, jak oderwali się od wartości, na których Unia Europejska została ufundowana. Przecież dziś ojcowie założyciele Unii Europejskiej są kandydatami na ołtarze, a to właśnie w Parlamencie Europejskim mówi się o tym, by aborcja, rozumiana jako tzw. prawa reprodukcyjne, czyli prawo do zabicia nienarodzonego dziecka, stała się prawem człowieka.
- dodała.
Jak zauważyła, środowiska, z którymi związany jest Biedroń, będą chętnie wykorzystywać kwestię aborcji w atakach na Polskę.
- Pan Biedroń po przegranych sromotnie wyborach prezydenckich, w których jego wynik szorował po dnie wyborczym osiągając zaledwie 2,22%, stara się za wszelką cenę zainteresować swoją osobą Parlament Europejski. I tak on, jak i środowiska lewicowo-liberalne, będą wykorzystywały sprawę aborcji, żeby pokazać, jaka to Polska jest rzekomo "nienowoczesna", ale nie na tym przecież polega nowoczesność. To co oni prezentują, to dekadencja i schyłkowość. Propagowanie i promowanie aborcji jest absolutnie nie do zaakceptowania i nie do przyjęcia
- zaznaczyła europoseł PiS.
Przypomniała, że "po raz kolejny Robert Biedroń kwestie światopoglądowe wynosi na sztandary".
- I krzyczy: „o to patrz Europo, w Polsce łamane są prawa kobiet”, bo takie to będzie przedstawienie. Lewicowo-liberalny kierunek nie jest tym prądem, który mógłby ożywić Europę. Trzeba stawać i dawać świadectwo prawdzie. Tak, chronimy życie. Tak, mamy Trybunał Konstytucyjny, który wydał w tej kwestii werdykt. Przypomnę, że przedstawiciele totalnej opozycji jeszcze niedawno nawoływali, żeby przestrzegać Konstytucji i orzeczeń Trybunału. Nasz rząd przestrzega praworządności i będzie jej przestrzegał
- podsumowała Jadwiga Wiśniewska.
Rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand powiedział dzisiaj, że zgodnie z traktatami UE nie ma kompetencji ws. prawa do aborcji, a legislacja w tym obszarze należy do państw UE. Jednocześnie dodał, że nadal ma obawy co do niezależności i legitymacji Trybunału Konstytucyjnego w Polsce.