Podjąłem decyzję o tym, żeby dokonać bardzo ograniczonego odstrzału i odłowienia dzików – przyznał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski dokładnie 12 dni temu. Gdzie podziały się głosy sprzeciwu szeregu organizacji ekologicznych, rozedrganych aktywistów czy zaangażowanych celebrytów? Ano nie ma. Podobnie jak odpowiedzi na zadane przez nas pytania, wystosowane do ośmiu organizacji. Cisza jak makiem zasiał!
12 lipca br. prezydent Trzaskowski przyznał:
Z bardzo ciężkim sercem podjąłem decyzję o tym, żeby dokonać bardzo ograniczonego odstrzału i odłowienia dzików. W zeszłym roku tą decyzję wstrzymałem. Sytuacja w gminach sąsiednich wygląda tak, że tam się do dzików strzela. My byliśmy wyjątkiem, ale również powiedziałem jasno, że zdam się na opinie ekspertów, którzy jasno powiedzieli, że po prostu jeżeli chcemy dbać o bezpieczeństwo warszawiaków, że taka decyzja musi zostać podjęta i taką decyzję podjąłem”.
Przy okazji tej deklaracji stołecznego prezydenta, hipokryzja przybrała twarz milczenia. Refleksją w tej sprawie podzielił się dziennikarz „Gazety Polskiej” Jacek Liziniewicz.
Konkludował w obszernym wpisie:
„gdy w przyszłości organizacja ekologiczna będzie ogłaszać, że ktoś dokonuje rzezi dzików, lasów, bobrów czy stokrotek to zastanów się czy nie jesteś robiony w konia. Najprawdopodobniej jesteś”.
Cały wpis niżej:
Liziniewicz wymieniał wówczas szereg organizacji, które wymownie milczały ws. decyzji Trzaskowskiego. Zainspirowani pokazaną listą, do każdej z organizacji wysłaliśmy prośbę o komentarz w sprawie.
Pytaliśmy:
Spośród ośmiu organizacji, „odpowiedziała” jedynie Fundacja Viva.
Otrzymaliśmy dość zabawną odpowiedź, choć nadaną automatycznie z maila organizacji, w brzmieniu:
„bardzo dziękujemy za wiadomość, postaramy się na nią odpowiedzieć jak najszybciej, jednak z powodu bardzo dużej ilości maili może to potrwać kilka dni”.