- PO staje się taką partię liberalną - wielkomiejską, więc osoby, które mają trochę inne, bardziej konserwatywne poglądy, muszą znajdować sobie inne miejsce. Tutaj pole manewru dla Ujazdowskiego było ograniczone - ocenił dr Bartosz Rydliński, politolog Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie w rozmowie z portalem Niezalezna.pl po transferze senatora Kazimierza Ujazdowskiego z KO do KP-PSL
Wczoraj dotychczasowy senator KO Kazimierz Michał Ujazdowski dołączył do koła senatorów Koalicja Polska - PSL.
- Panie senatorze, witamy w gronie Koalicji Polskiej. Jest to dla nas ogromny zaszczyt. Dziękujemy za to zaufanie. Zrobimy wszystko, żebyśmy tworzyli najlepszą możliwą drużynę - mówił podczas konferencji prasowej lider ludowców, Władysław Kosiniak-Kamysz.
Za przyjęcie do klubu PSL podziękował sam Ujazdowski. - W Polsce potrzebny jest silny, centrowy nurt opozycji i potrzebna jest odwaga w przeprowadzeniu reformy państwa - tłumaczył.
Zapytaliśmy politologa doktora Bartłomieja Rydilińskiego o to, czy jest zaskoczony tym wydarzeniem. - Oczywiście transfer byłego polityka PiS-u, który swego czasu przeszedł do Koalicji Obywatelskiej, a teraz do PSL-u jest zaskakujący. To świadczy jednak o tym, że nawet zapowiedzi powrotu Donalda Tuska dla senatora Ujazdowskiego nie są na tyle wiarygodne, żeby on pozostał w tej formacji - powiedział.
To kolejny raz, kiedy na opozycji dochodzi do transferów. Z jednej strony politycy obozu antyrządowego nawołują do współpracy ze wspólnym wrogiem - PiS-em, a z drugiej podbierają sobie parlamentarzystów. - Opozycja jest zjednoczona, ale w sondażach poszczególne partie różnie wypadają. W mojej ocenie PSL przyjmowaniem takich osób chce udowodnić, że nie jest partią wiejską i ma swoich polityków w dużych ośrodkach miejskich. Dla ludowców jest to ważne, aby być ponad progiem wyborczym - ocenił.
- Sam Ujazdowski przechodzi z partii mocniejszej w sondażach do słabszej, ale z drugiej strony pamiętajmy, że konserwatyści w Platformie za sprawą decyzji Borysa Budki i jego kierownictwa, są wypychani poza partię. PO staje się taką partią liberalną - wielkomiejską, więc osoby, które mają trochę inne, bardziej konserwatywne poglądy, muszą znajdować sobie inne miejsce. Tutaj pole manewru dla Ujazdowskiego było ograniczone
- stwierdził.
- Nie spodziewam się podobnych transferów w najbliższym czasie. Myślę jednak, że ewentualny powrót Donalda Tuska może zakończyć się wzmocnieniem skrzydła konserwatywnego w Platformie i wtedy będziemy widzieć reemigrację uciekinierów do tej formacji
- podsumował.