"To oznacza kontynuację resetu... To oznacza kontynuację zawiadywania na ziemiach polskich kondominium niemiecko-rosyjskiego przez Tuska. Pan wraz z prof. Cenckiewiczem zrobiliście z tego świetny film, który pokazuje, jak wyglądały te procesy Tuska. On chce to kontynuować, nic więcej" - odparł prof. Przemysław Czarnek, poseł PiS, zapytany o to, dlaczego opozycji tak bardzo zależy na tym, aby odwołać członków komisji ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce, jednocześnie nie powołując nowego jej składu.
Sejm debatował wczoraj nad projektem uchwały ws. powołania komisji śledczej do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego. Pierwotnie głosowanie miało się odbyć tą drogą z powodu pandemii COVID-19, ostatecznie głosowanie odbyło się tradycyjnie.
Poseł PiS przypomniał - mówiąc ogólnie o zasadach funkcjonowania sejmowych komisji śledczych - wskazał, że ustawa o sejmowej komisji śledczej stanowi m.in., że jej skład musi reprezentować wszystkie kluby poselskie, stosownie do ich liczebności.
"W związku z tym, my będziemy do każdej komisji, również do tej, przedkładać kandydatury czterech naszych członków. I w tej komisji musimy mieć czterech członków, jeśli ma być zgodna z prawem. Jeśli będzie zgodna z prawem, to będziemy głosować za podjęciem tej uchwały o komisji śledczej ws. wyborów kopertowych. Bo to jest w naszym interesie i interesie społeczeństwa jest, żeby na żywo usłyszeli, jak bardzo chciano torpedować funkcjonowanie państwa polskiego w tak strasznie trudnym czasie, jak początek pandemii koronawirusa"
"On wskazuje, że wszystkie kluby poselskie muszą mieć swoich przedstawicieli w tej komisji. To przedstawicielstwo musi być stosowne do liczby członków klubu poselskiego w Sejmie. W związku z tym, PiS musi mieć 4-5 członków w każdej komisji. Jeśli się tak nie stanie, to komisja będzie działała niezgodnie z prawem"
"Oczywiście, będziemy uczestniczyć w każdej komisji. I w każdej musi mieć 4-5 członków. Tak wychodzi z arytmetyki sejmowej. W związku z tym na pewno będziemy brać udział w tych komisjach - jeśli będą działały zgodnie z prawem i będą powołane zgodnie z prawem. W obydwu tych przypadkach, zarówno w tej tzw. aferze wizowej, którą oni nakręcili, podali o wiele większe liczby, szkalowali dobre imię Polski za granicami kraju. Chcemy to wykazać i wykażemy. Podobnie ws. Pegasusa. Tutaj chodzi tylko o jedną firmę. Istnieją przecież różne firmy, które oferują swoje usługi, jeśli chodzi o zakładanie podsłuchów. Chodzi tutaj wyłącznie o przypadki, gdzie to sądy wydawały zgody na zakładanie podsłuchów w związku z jakąś sprawą, która już się toczyła. Państwo, które ma być bezpieczne, takie rzeczy robi. Od Stanów Zjednoczonych, po Japonię. Polska też nie jest tutaj żadnym odmiennym bytem"
"Jeśli okaże się, że polski Sejm, powołując komisję śledczą, powoła ją niezgodnie z tym zapisem, to co czy taką uchwałę można zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego?" - dopytywał red. Michał Rachoń.
"Są różne działania podejmowane przez PiS - pewnie również i takie. Na razie o tym nie myślimy. Myślimy nad tym, jak spowodować, aby w debacie przekonać dzisiejszą większość sejmową, żeby powołując sejmową komisję śledczą, działali zgodnie z prawem. Do tej pory im to nie wychodzi. To jest ta demokracja w połowie, która z demokracją parlamentarną ma mało wspólnego. Obym się mylił. Oby tym razem ta uchwała była zgodna z prawem..."
Poseł PiS Przemysław Czarnek przypominał we wczorajszej debacie, że wybory prezydenckie zostały zarządzone w lutym 2020 r., a na początku marca w Polsce zarejestrowano pierwszy przypadek koronawirusa i w tym samym miesiącu w kraju wprowadzono stan epidemii. "Wybory były zarządzone na 10 maja i nie ma żadnego przepisu, który mógłby spowodować, że można przesunąć te wybory" - zauważył poseł PiS.
"Czy przed tą komisją powinni zeznawać ludzie tacy jak Rafał Trzaskowski, wspomniany przez Pana wystąpieniu, czy Małgorzata Kidawa-Błońska, która powiedziała, że to ona wywaliła wybory kopertowe czy również zasiadający dziś w parlamencie samorządowcy, którzy zupełnie otwarcie mówili, że nie będą realizować ustaw, przepisów, które mówiły o organizacji wyborów w czasie pandemii?" - pytał dziś w programie #Jedziemy Michał Rachoń.
"Te dwie osoby, które pan wymienił - z pewnością. Zarówno Rafał Trzaskowski, który mówi, że dzięki samorządowcom wielkich miast, do wyborów nie doszło. Mówił to otwarcie i publicznie - na żywo. Tak samo w przypadku Kidawy-Błońskiej, która mówiła, że wywaliła wybory kopertowe. Oni są bezpośrednio odpowiedzialni za to - i przyznają się do tego wprost, że te środki finansowe, która wydaliśmy na przygotowanie tych wyborów, były wydatkowane bez celu, ponieważ cel nie został osiągnięty. Do wyborów nie dojechaliśmy 10 maja - przez samorządowców z wielkich miast, Kidawę-Błońską, która sama to stwierdziła. Jest pewnie kilkadziesiąt innych osób z kręgów PO-PSL, które trzeba będzie powoływać na świadków, jeżeli rzeczywiście ta komisja będzie działała zgodnie z prawem"
Dziś ma odbyć się głosowanie, mają być odwołani wszyscy członkowie komisji badającej rosyjskie wpływy w Polsce. Jednocześnie, większość parlamentarna, czyli opozycja, nie chce powołania innych członków. "Co oznacza ten ruch?" - brzmiało pytanie dziennikarza.
"To oznacza kontynuację resetu... To oznacza kontynuację zawiadywania na ziemiach polskich kondominium niemiecko-rosyjskiego przez Tuska. Pan wraz z prof. Cenckiewiczem zrobiliście z tego świetny film, który pokazuje, jak wyglądały te procesy Tuska. On chce to kontynuować, nic więcej"