"Gdyby każdorazowo rządzący po wyborach chcieli zmienić prezesa NBP, stawialiby go pod Trybunał Stanu" - ocenił szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki. Premier zastanawia się zatem - "jak mogłaby wówczas być realizowana zasada niezależności NBP od wpływu polityków?".
"Gdyby każdorazowo koalicja rządząca albo partia rządząca (...) po wyborach chciała dokonać zmiany na stanowisku Prezesa Narodowego Banku Polskiego, to po prostu stawiałaby go pod Trybunał Stanu"
I jak podkreślił: "prezes Narodowego Banku Polskiego według przepisów podlega postawieniu przed Trybunałem Stanu zwykłą większością głosów. A więc bardzo łatwo koalicji, która zawiązuje rząd (...) byłoby postawić przed Trybunał Stanu (Prezesa NBP - red. dop.)".
"Gdzie wtedy byłby konstytucyjny zapis o niezależności Prezesa Narodowego Banku Polskiego i całego Narodowego Banku Polskiego? Jak mogłaby być realizowana konstytucyjna zasada niezależności banku centralnego od wpływu polityków? Myślę, że każdy jest w stanie sobie odpowiedzieć na to pytanie"
Przewodniczący KO Donald Tusk poinformował w piątek, odnosząc się do ewentualnego postawienia prezesa NBP przed TS, że jego formacja polityczna nie zrobi niczego, co by naruszyło stabilność, czy podważyło reputację państwa polskiego w Europie, za granicą. Z kolei marszałek Sejmu Szymon Hołownia powiedział, że nad takim wnioskiem trzeba się poważnie zastanowić. Obaj wskazali, że decyzja polityczna w sprawie TS dla Glapińskiego nadal nie zapadła.
Przewodniczący sejmowej komisji gospodarki i rozwoju Ryszard Petru (Polska 2050) powiedział w poniedziałek w TOK FM, że merytorycznie wniosek ws. Trybunału Stanu dla prezesa NBP jest gotowy, ale nie ma decyzji politycznej w tej sprawie.
Pierwsza wiceprezes NBP Marta Kightley poinformowała dziś Financial Times, że w razie zawieszenia prezesa NBP w czynnościach w związku z ewentualnym postawieniem go przed Trybunałem Stanu, polski bank centralny złoży apelację w tej sprawie do Trybunału Sprawiedliwości UE ws. złamania traktatów unijnych.
Dziś członkowie zarządu NBP Marta Kightley, Adam Lipiński, Marta Gajęcka, Piotr Pogonowski, Rafał Sura i Paweł Szałamacha wystosowali list do marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Ocenili w nim, że postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu byłoby ukaraniem za przykładne wykonanie jego obowiązków.
Ich zdaniem zarzuty formułowane w ostatnich tygodniach przez przedstawicieli koalicji, która powierzyła Hołowni funkcję marszałka Sejmu nie mają uzasadnienia. Wyjaśniono, że działania NBP i jego prezesa w latach 2020-23 były oparte o najlepszą wiedzę ekonomiczną, realizowały interes gospodarczy RP i były zgodne z prawem.
Zwrócili także uwagę, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) w czerwcu 2023 r. stwierdził, iż podwyżki stóp procentowych NBP były odpowiednie i efektywne. Pozytywnie został również oceniony skup obligacji. Autorzy listu dodali, że skup aktywów przez NBP nie naruszał przepisów Traktatu o Funkcjonowaniu UE.
Zobacz też: