"W przeciągu kilku lat w Polsce dojdzie do dramatycznego, mówię to wprost, dramatycznego ograniczenia przywilejów instytucji jaką jest Kościół Katolicki" - zapowiada poseł Sławomir Nitras, pytany o swoje niesławne zapowiedzi „opiłowywania katolików”. Poseł Platformy Obywatelskiej uważa, że dokona tego nowa władza, "bo taka jest wola Polaków".
Słowa Nitrasa mają już konsekwencje - niedawno informowaliśmy, że w Zielonej Górze doszło ostatnio do profanacji świętego symbolu. Krzyż został ścięty piłą przez mężczyznę. Sytuacja została nagrana i wrzucona do internetu, tak jakby sprawca chciał się pochwalić tym czynem. "Piłowanie katolików" przykleiło się więc na stałe do Sławomira Nitrasa, który był pytany o ten temat w Radiu Plus.
Ja nie jestem jakoś szczególnie przywiązany do tego samego stwierdzenia o opiłowywaniu przywilejów i mam świadomość, że ono zostało podobnie jak kwestia TVP wykorzystana przez media publiczne, natomiast wydaje mi się, że problem jest prawdziwy, to znaczy my żyjemy w państwie w którym instytucja jaką jest Kościół Katolicki, która w sposób dramatyczny na przestrzeni jednego pokolenia straciła autorytet większości Polaków, mówię to z pełną odpowiedzialnością, autorytet wśród większości Polaków
- mówił Nitras w programie "Sedno Sprawy"
Kościół Katolicki swoim zachowaniem i z tej perspektywy myślę, że nie samo stwierdzenie jest najważniejsze, ale problem. Ja nie mam najmniejszej wątpliwości, że w przeciągu kilku lat w Polsce dojdzie do dramatycznego, mówię to wprost, dramatycznego ograniczenia przywilejów instytucji jaką jest Kościół Katolicki i zrobią to politycy wybrani przez Polaków, bo taka jest wola Polaków
- grzmiał poseł opozycji.
W sierpniu minionego roku, podczas campusu Rafała Trzaskowskiego w Olsztynie, padły słowa o "opiłowywaniu katolików".
Spokojnie, w perspektywie czasu dojdzie do ograniczenia roli Kościoła w państwie. Powiem więcej: uważam, że dojdzie za naszego życia, może nawet w tym pokoleniu do tego, kiedy katolicy w Polsce staną się mniejszością. Staną się realną mniejszością, nie mniejszością, że będzie kogoś innego więcej, ale nie będą większością. I muszą się z tym nauczyć żyć. I wtedy chyba to będzie w jakiejś realnej takiej społecznej proporcji
- mówił wówczas Sławomir Nitras.
Ale dobrze, żeby stało się, to mówiąc uczciwie, w sposób niegwałtowny. Żeby to się stało w sposób racjonalny, a nie na zasadzie pewnej zemsty, ale na zasadzie: to jest uczciwa kara za to, co się stało, musimy was opiłować z pewnych przywilejów, dlatego, że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę, jeżeli się cokolwiek zmieni
- dodał.