Nie stygnie gorąca sytuacja w Nowej Lewicy po zawieszeniu Marka Balta, a następnie kolejnych polityków ugrupowania. Dziś w Polsat News poseł Prawa i Sprawiedliwości, Marcin Horała, został zapytany, czy zawieszeni posłowie znaleźliby miejsce w szeregach PiS. Podał dwa istotne warunki.
W sobotę lider Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty zawiesił ośmioro posłów, członków zarządu ugrupowania: Tomasza Trelę, Karolinę Pawliczak, Wiesława Szczepańskiego, Wiesława Buża, Jacka Czerniaka, Bogusława Wontora, Sebastiana Wierzbickiego i Wincentego Elsnera. Zawieszeni sprzeciwiali się powołaniu w partii tylko dwóch frakcji. Wcześniej, na początku lipca, zawieszony został inny członek zarządu, Marek Balt.
Po sobotnich obradach zarządu Nowej Lewicy, Czarzasty przekazał, że zarząd podjął uchwałę o powołaniu dwóch frakcji - Sojuszu Lewicy Demokratycznej i frakcji Wiosna. Jak dodał, zarząd utrzymał w mocy decyzje zawieszające kilku członków partii. W niedługim czasie działania przewodniczącego - jak wskazali zawieszeni posłowie - oceni Rada Krajowa Nowej Lewicy.
- Jeśli Lewica jest skonsolidowana, to wchodzi do Sejmu, a jak Lewica nie wchodzi do Sejmu - to rządzi PiS - tak mówił dzisiaj w Polsat News Włodzimierz Czarzasty, pytany o sytuację wewnątrz ugrupowania.
Marcin Horała, poseł Prawa i Sprawiedliwości, wytknął Czarzastemu, że obecnie zarówno Lewica jest w Sejmie, jak i rządzi PiS.
Pytany, czy klub partii rządzącej przyjąłby zawieszonych parlamentarzystów lewicy, Horała postawił dwa warunki.
- Przyjęlibyśmy ich do PiS, gdyby (...) radykalnie zmienili swoje poglądy i odcięli się od swojej przeszłości
- stwierdził.