"Nigdy nie twierdziliśmy, że Mikołaj popełnił samobójstwo z powodu publikacji Radia Szczecin i hejtu, który się na niego wylał. Te fakty połączyła opinia publiczna. My nie chcemy podgrzewać atmosfery" - tak do sprawy tragicznej śmierci syna posłanki PO Magdaleny Filiks podczas rozmowy z "Gazetą Wyborczą" odniósł się jej pełnomocnik Mikołaj Marecki. Przypominamy jednak, z jak dużą falą hejtu i nienawiści musieli zmierzyć się dziennikarze mediów publicznych, których obarczano winą za śmierć nastolatka.
Kilka dni temu posłanka Platformy Magdalena Filiks poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych o śmierci swojego nastoletniego syna, Mikołaja. Od tamtej pory na media, które jako pierwsze opisały sprawę pedofilii w strukturach ugrupowania, w tym na Radio Szczecin, spadła ogromna lawina hejtu. Chodzi oczywiście o sprawę Krzysztofa F., o czym pisaliśmy wielokrotnie. Były pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. zwalczania uzależnień został prawomocnie skazany 14 grudnia 2021 r. za dopuszczenie się innej czynności seksualnej z małoletnim.
Przypomnijmy, to nie jedyne przewinienie związanego z Platformą działacza. Krzysztof F. był też oskarżony m.in. o udzielenie narkotyków małoletniej. W grudniu ubiegłego roku o tej sprawie poinformowało Radio Szczecin, informując, że poszkodowanymi przez F. były „dzieci znanej parlamentarzystki”. Dane ofiar nigdzie nie padły, choć taka była narracja opozycji. Mimo, że sprawę opisywały także inne, największe media w kraju, to tylko na media publiczne spadły ogromne ilości hejterskich komentarzy. I nie tylko...
Dziennikarze tych mediów, które opisały sprawę sprzed roku otrzymywali liczne pogróżki, które sprowadzały się nawet do tych poważnych, jak utrata życia i zdrowia. Taką spiralę nienawiści nakręcali politycy opozycji, szczególnie przy użyciu sprzyjających ich mediów. O licznych przypadkach takich gróźb informowaliśmy na bieżąco:
Na łamach „Gazeta Wyborcza” postawiono zarzut, że ujawnienie informacji o Krzysztofie F. miało być po prostu… „zemstą na posłance Filiks”. Oskarżenia te oparto na rozmowach ze znajomymi matki ofiary. Oczywiście, sprawę tragicznego zdarzenia "Wyborcza" połączyła również z kontrolami poselskimi w Lasach Państwowych.
Przy tej tezie stara się też stać pełnomocnik posłanki PO - Mikołaj Marecki. Zaznaczył on jednak jasno: „Nigdy nie twierdziliśmy, że Mikołaj popełnił samobójstwo z powodu publikacji Radia Szczecin i hejtu, który się na niego wylał”.
Jak pisaliśmy wyżej – w publikacji, która ujawniła sprawę - z końca grudnia 2022 roku - danych nastolatka nie ujawniono. W rozmowie z „Wyborczą” prawnik wskazuje przy tym, że „tragedia wydarzyła się krótko po ujawnieniu danych” syna parlamentarzystki PO.
„Każdy 15-latek ma swoje problemy. (...) Nawet jeśli bezpośrednim zapalnikiem jego decyzji było inne zdarzenie – to jest teraz ustalane – to być może czara goryczy po prostu się przelała. Nie można twierdzić, że ujawnienie danych nie miało wpływu na jego stan psychiczny. Każdy może to stwierdzić, nie wymaga to specjalistycznej wiedzy”