Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Rocznica katastrofy smoleńskiej. Które polskie miasta nie chcą uruchomić syren?

W niedzielę 12. rocznica katastrofy w Smoleńsku. W związku z tym, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało, że w Polsce zawyją syreny, aby pokazać ważność tego dnia. Niestety, władze niektórych polskich miast pokazały, że mają nieco inne zdanie...

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com/freestocks-photos

Syreny miały zawyć w niedzielę 10 kwietnia o godz. 8.41 na terenie województwa łódzkiego, zgodnie z zarządzeniem wojewody łódzkiego z 8 kwietnia 2022 r. w ramach treningów i ćwiczeń dotyczących systemów alarmowania, celem jednoczesnego upamiętnienia 12 rocznicy katastrofy smoleńskiej.

Anty-PiS numer 1 - Hanna Zdanowska

W sobotę rano o uruchomieniu systemu w komunikacie przesłanym do mediów poinformował m.in. Urząd Miasta Łodzi.

Przed południem jednak prezydent Łodzi Hanna Zdanowska ogłosiła, że syreny w mieście nie zostaną uruchomione.

"Zdecydowałam, że jutro nie zostaną uruchomione w Łodzi syreny alarmowe. W obliczu trwającej wojny w Ukrainie, nadużywanie tych sygnałów przez rząd i wojewodę, to skrajna nieodpowiedzialność. Dla tysięcy Ukraińców, którzy znaleźli w Łodzi schronienie przed bombardowaniami byłoby to pogłębianie ich traumy, a wśród łodzian jedynie zasiałoby poczucie niepewności. Trudne czasy wymagają od nas wyjątkowej empatii i wierzę, że powinniśmy zdać jutro ten test"

– ogłosiła w opublikowanym na Facebooku wpisie Zdanowska.

Przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi Marcin Gołaszewski zaapelował, aby ofiary katastrofy wspomnieć w ciszy i milczeniu.

"Oddajmy im hołd z godnością i powagą. W obliczu wojny w Ukrainie i tysięcy uchodźców włączenie syren potęgowałoby traumę wojny, byłoby bolesne dla ludzi uciekających przed dramatem, który symbolizuje dźwięk syren ostrzegających przed bombardowaniem"

– zaznaczył w swoim wpisie w mediach społecznościowych.

W Katowicach to samo

W ślady Hanny Zdanowskiej poszedł prezydent Katowic - Marcin Krupa.

"Podjąłem decyzję, że w Katowicach nie będziemy w niedzielę rano uruchamiać syren alarmowych. Taki niespodziewany sygnał byłby ogromną traumą dla tysięcy Ukraińców, którzy znaleźli u nas schronienie"

– poinformował na Twitterze.

"Pamiętajmy, że w ostatnich tygodniach ukrywali się oni w swojej ojczyźnie przed bombami najeźdźców w piwnicach i schronach, a sygnał alarmowy za każdym razem przypominał im, że ich zdrowie i życie są realnie zagrożone. Także mieszkańcy Katowic, biorąc pod uwagę rosyjską inwazję, mogliby poczuć lęk i zagrożenie"

– oznajmił Krupa.

Gorzów Wielkopolski to kolejne miasto

Prezydent Gorzowa Wlkp. Jacek Wójcicki zdecydował, że w niedzielę 10 kwietnia w mieście nie zostaną włączone syreny alarmowe. Informację przekazał Dariusz Wieczorek z Wydz. Promocji i Informacji UM Gorzowa Wlkp.

"Istnieje wiele metod uhonorowania ofiar katastrofy smoleńskiej. W Gorzowie zostaną upamiętnione – jak co roku – przez złożenie kwiatów na grobach Anny i Bartosza Borowskich (zginęli w katastrofie)"

– powiedział cytowany w komunikacie prezydent Wójcicki.

Dodał, że dodatkowym aspektem jego decyzji jest niewywoływanie niepokoju, zarówno wobec mieszkańców Gorzowa, jak i wobec przebywających w mieście obywateli Ukrainy.

"Nie chcemy wywoływać paniki wśród uchodźców, dla których taki sygnał to zagrożenie życia"

– stwierdził prezydent Gorzowa.

A co z Opolem?

W sobotę prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski, na swoim profilu społecznościowym poinformował, że w Opolu syreny nie zostaną włączone.

"Osobiście, co roku, z wielką atencją podchodzę do tej ważnej dla nas rocznicy. Uważam jednak, że w czasie trwającej wojny w Ukrainie, gdzie syreny alarmowe są symbolem kolejnych barbarzyńskich nalotów i ataków rakietowych ze strony sołdatów rosyjskich, oraz oznaczają krew niewinnych ofiar, włączenie tych syren byłoby niestosowne, albo co najmniej niezrozumiałe. Tym bardziej, że wśród nas, w Opolu, przebywa co najmniej kilka tysięcy Ukraińców, z których spora część jest uchodźcami i bezpośrednimi świadkami tych traumatycznych wydarzeń"

- podkreślił Wiśniewski.

Jak dodał, w związku z tym podjął decyzję, aby syren nie uruchamiać.

"Proszę jednak Państwa o pamięć i wspomnienie tragicznych wydarzeń Katastrofy Smoleńskiej i jej Ofiar"

- napisał Wiśniewski.

Lublin

"Miasto Lublin nie włączy syren alarmowych w rocznicę katastrofy smoleńskiej w niedzielę"

 - przekazała rzecznik prasowy prezydenta Lublina Katarzyna Duma. Dodała, że powodem decyzji jest m.in. możliwość wywołania niepotrzebnej paniki i odnowienia traumy u uchodźców z Ukrainy.

"Jesteśmy jednak przekonani, że w związku z wojną w Ukrainie, faktem, położenia Lublina tak blisko wschodniej granicy oraz liczbą uchodźców, którzy znaleźli schronienie w naszym mieście uciekając przed bombami spadającymi na ich domy, taka forma upamiętniania wydaje się obecnie niewłaściwa"

– wskazała Duma.

Jako powód decyzji wymieniła: krótki czas na powiadomienie mieszkańców, szczególnie osób starszych, obawiających się eskalacji wojny, ograniczone możliwości dotarcia z informacją do uchodźców, możliwość niepotrzebnego wywołania strachu, paniki, czy odnowienia traumy.

Poznań

Prezydent miasta Poznań dołączył do listy sprzeciwiających się uruchomieniu syren, aby upamiętnić 10 kwietnia.

"Rząd zlecił nam uruchomienie syren alarmowych, by uczcić ofiary katastrofy smoleńskiej. Zdecydowanie odmawiamy!!! W Poznaniu przebywa kilkadziesiąt tys. straumatyzowanych uchodźców, w tym dzieci, które nawet na dźwięk samolotu potrafią zareagować strachem i silnym stresem."

- napisał na Twitterze Jacek Jaśkowiak.

Olsztyn

"Podjąłem decyzję o niewłączaniu w niedzielę w mieście syren alarmowych"

- poinformował na Facebooku prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz. Jego zdaniem, byłby to brak szacunku dla traumy uchodźców wojennych z Ukrainy.

"Włączenie syren w obliczu obecności w naszym kraju i mieście setek tysięcy uchodźców jest też brakiem szacunku wobec ich traumatycznych doświadczeń. Dlatego popieram stanowisko Ruchu i podjąłem decyzję o niewłączaniu w Olsztynie syren alarmowych, zwłaszcza, że ich sprawność jest sprawdzana każdego dnia"

- stwierdził.

Warszawa 

W polskiej stolicy również nie zawyją syreny...

"Rząd zarządził włączenie syren na rocznicę katastrofy smoleńskiej. W mieście, w którym jest 120 tysięcy straumatyzowanych ukraińskich dzieci, reagujących nerwowo nawet na dźwięk samolotu. Syreny w Warszawie są w gestii wojewody. Apeluję o ciszę!"

- napisał w mediach społecznościowych Trzaskowski.

Podkreślił też, że syrenami alarmowymi w mieście zarządza wojewoda stąd jego apel o ich niewłączanie z uwagi na przebywających w Warszawie Ukraińców.

Płock

"Pragnę Państwa uspokoić – jutro w Płocku nie usłyszycie o godz. 8.41 wycia syren alarmowych, tak jak nam to polecił wojewoda mazowiecki w piśmie przysłanym w nocy z piątku na sobotę. Teraz, gdy w Ukrainie toczy się wojna, nie będziemy straszyć naszych mieszkańców, ani gości z Ukrainy, którzy w Płocku znaleźli schronienie przed okrucieństwami rosyjskich najeźdźców"

- przekazał w sobotę we wpisie na Facebooku prezydent Płocka Andrzej Nowakowski (PO).

Pozostałe miasta

Z uczczenia rocznicy smoleńskiej dźwiękiem syren zrezygnowały jeszcze m.in. Tychy, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza, Bytom, Rybnik, Ruda Śląska, Czeladź, Kraków, Szczecin.

Rocznica katastrofy smoleńskiej

10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku, w katastrofie samolotu Tu-154M, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Hanna Zdanowska #opozycja #Łódź #rocznica katastrofy smoleńskiej #Polska

az