Redaktor Michał Rachoń w programie "Jedziemy" ujawnił kolejny dokument pokazujący nastawienie rządu PO-PSL do Federacji Rosyjskiej. W 2008 roku dla polskich władz, przed wizytą Donalda Tuska w Moskwie liczyło najbardziej "uzyskanie pozytywnej politycznej oceny przez władze Federacji Rosyjskiej oraz Unię Europejską". A Tusk był postrzegany przez Kreml jako... przyszły prezydent RP.
Dokument, który w programie "Jedziemy" ujawnił redaktor Michał Rachoń, to tezy i materiały informacyjne dla Radosława Sikorskiego przed wizytą Donalda Tuska w Moskwie w 2008 roku, jak się okazało, wizyty fundamentalnej dla wielu późniejszych porozumień z Rosją.
Zdaniem polskich dyplomatów, którzy przygotowywali ten dokument, z perspektywy rosyjskiej celem wizyty miało być, że Tusk zwiąże się z Rosją na długo poprzez bliską współpracę (w oryginale: "Uzyskanie od premiera D. Tuska potwierdzenia, że gotowość nowego rządu RP do współpracy z Rosją ma trwały i długoterminowy charakter"). Padło nawet hasło, że "Donald Tusk jest postrzegany jako kolejny prezydent RP" (przez Kreml - przyp. red.). A jaki cel miał Tusk, jadąc do Moskwy?
- Uzyskanie pozytywnej politycznej oceny przez władze Federacji Rosyjskiej oraz Unię Europejską
- taki był, według ówczesnego rządu, najważniejszy cel wizyty.
W dokumencie pojawia się więcej tez dotyczących "zbliżenia Rosji do struktur integracji zachodniej".
To pokazuje, jakie było rzeczywiste stanowisko ówczesnych władz w sprawie Rosji. Dodajmy, że to nie pierwszy dokument ujawniony przez redaktora Michała Rachonia, pokazujący, jak rzeczywiście to wyglądało.