Politycy Platformy Obywatelskiej oskarżają partię rządzącą o "zwożenie autokarami" zwolenników na spotkania z premierem czy prezesem PiS. "Sprawdzam" powiedział Maciej Stańczyk, który starał doliczyć się mieszkańców Jaktorowa na spotkaniu z Donaldem Tuskiem właśnie w tej miejscowości. Okazało się, że nie jest to takie proste, jak by się mogło wydawać.
"Panowie, policzmy głosy" - mówił podczas nocnej zmiany dzisiejszy lider PO Donald Tusk. W nawiązaniu do tych słów, na Twitterze ruszyła akcja "policzmy mieszkańców Jaktorowa", którzy w czwartek 11 sierpnia uczestniczyli w spotkaniu z Tuskiem. Okazało się, że znalezienie lokalnego mieszkańca zajmuje trochę czasu.
🧵Panowie! Policzmy mieszkańcow Jaktorowa! pic.twitter.com/eLdWJUYCOb
— Maciej Stańczyk (@stanczykmaciej) August 11, 2022
Zadania podjął się Maciej Stańczyk. Na Twitterze wyliczał: pani Danuta i pan Janusz z Grodziska Mazowieckiego, jest pan Michał z Warszawy "asystent senatora RP". Na spotkanie z Tuskiem skusiła się pani Ewa z Milanówka, pan Piotr z Tomaszowa Mazowieckiego. Był też radny sejmiku mazowieckiego Piotr Kandyba z Warszawy, burmistrz warszawskiej dzielnicy Ursus Bogdan Olesiński. Pojawiła się pani Anna z Pruszkowa, pan Krzysztof z Bemowa...
Pan Piotr z Tomaszowa Mazowieckiego pic.twitter.com/J5XidKaCZQ
— Maciej Stańczyk (@stanczykmaciej) August 11, 2022
Pan Michał z Warszawy. pic.twitter.com/qXbZoa3YLy
— Maciej Stańczyk (@stanczykmaciej) August 11, 2022
Pan Bogdan, z Ursusa dojechał do Jaktorowa pic.twitter.com/9ZYZPqOvXX
— Maciej Stańczyk (@stanczykmaciej) August 11, 2022
Pan Krzysztof z Bemowa pic.twitter.com/ZJns5wCrTk
— Maciej Stańczyk (@stanczykmaciej) August 11, 2022
W końcu jest - po długich poszukiwaniach stało się jasne, że ktoś z Jaktorowa był na sali podczas spotkania z Tuskiem. Tym szczęśliwcem był pan Kamil.
Jest! Jest! Znalazłem pierwszego mieszkańca Jaktorowa, który był na spotkaniu z Donaldem Tuskiem.
— Maciej Stańczyk (@stanczykmaciej) August 11, 2022
Pan Kamil 👏👏👏 pic.twitter.com/iOnamaEENA
Sytuacja wygląda co najmniej dziwnie, tym bardziej, że chodzi o polityków, którzy swoich oponentów krytykują w ten sposób, że zarzucają im... zwożenie ludzi autokarami na spotkania.