W piątek marszałek Senatu Tomasz Grodzki zamieścił na Twitterze nagranie, skierowane do Rady Najwyższej Ukrainy, w którym m.in. przepraszał, że "niektóre firmy w haniebny sposób kontynuują działalność w Rosji, że nadal przez Polskę jadą tysiące tirów na Białoruś" i że "nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów rosyjskich oligarchów".
"W ten sposób z niedającą się zaakceptować hipokryzją nadal – nawet wbrew intencjom - finansujemy zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi" - mówił marszałek Senatu.
#Minęła20 |💬@michalrachon: Słowa marszałka Tomasza #Grodzki.ego to oczywiste kłamstwa na wielu różnych poziomach. 🇵🇱Polski rząd nie kupuje żadnego węgla w 🇷🇺#Rosji.
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) March 28, 2022
ℹ️ @MAPGOVPL wydało oświadczenie, w którym czytamy... pic.twitter.com/djwZ94B7iW
Dzień później wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) poinformował, że senatorowie jego ugrupowania złożą wniosek o odwołanie Grodzkiego z funkcji marszałka za jego - jak ocenił - "skandaliczną wypowiedź o finansowaniu przez Polskę zbrodniczego reżimu Putina". Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) zapowiedział zaś, że w najbliższy czwartek odbędzie się posiedzenie senackiego klubu PiS i po zebraniu podpisów złożony zostanie wniosek o odwołanie Grodzkiego.
Nawet Komorowski krytykuje Grodzkiego
Były prezydent Bronisław Komorowski, choć jest z tego samego środowiska politycznego, co Grodzki, odnosząc się do wypowiedzi marszałka Senatu podkreślił: "Mógł to samo powiedzieć, ale takim językiem, że nikt nie miałby do niego pretensji".
- W stosunku do Ukraińców przepraszanie za rząd polski - wydaje mi się, pojechał po bandzie, tak nie powinno się robić. Ukraińcy oczekują od nas, że będziemy także w tych sprawach ukraińskich nie rozgrywać politycznie ich dramatu i ich problemu
- zaznaczył.
"Tego nie da się do końca uniknąć, bo to jest także polityka, a trochę i medialna polityka. Ale nie można tego tak wprost robić i tak bez żadnej osłony" - dodał Komorowski.