Po swoim przemówieniu prezydent Andrzej Duda podał rękę posłom zasiadającym w pierwszym rzędzie, symbolicznie kończąc okres kampanii. W zadziwiający sposób zachował się poseł Konfederacji Sławomir Mentzen. Nie wstał, gdy podszedł do niego prezydent, zrobił to dopiero po chwili.
Od wystąpienia prezydenta RP Andrzeja Dudy rozpoczęło się inauguracyjne posiedzenie Sejmu nowej kadencji. Prezydent wygłosił ważne słowa, po czym podszedł do posłów w pierwszych rzędach, by podać im rękę. Miał być to symboliczny gest w odniesieniu do wszystkich posłów.
- Chciałbym po zakończeniu swojego wystąpienia powtórzyć gest podania dłoni wszystkim państwu posłom i posłankom poprzez symboliczne podanie dłoni tym, którzy zasiadają w pierwszych rzędach tutaj w Sejmie. Niech to będzie symboliczne zakończenie okresu kampanii - zapowiedział prezydent Andrzej Duda.
Następnie prezydent Duda uścisnął dłonie posłom, m.in. Mariuszowi Błaszczakowi, Jarosławowi Kaczyńskiemu i Mateuszowi Morawieckiemu. Po Zbigniewie Ziobrze przyszła kolej na Sławomira Mentzena, ale ten... nawet się nie podniósł z miejsca. Prezydent ominął więc go i podał rękę Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi. Dopiero wtedy Mentzen wstał, a Andrzej Duda wrócił do niego, podając mu dłoń.
Wiplera nie było obok, to nie miał kto szepnąć na ucho: "Sławek, wstań, Prezydent idzie". Przesadźcie go już.pic.twitter.com/tQaG5LlEoC
— Tony Chin (@tonychin_x) November 13, 2023
Zachowanie Mentzena wzbudziło kontrowersje, gdyż problemów z zauważeniem prezydenta i okazaniem mu szacunku nie mieli żadni inni politycy, nawet Tusk, Hołownia czy Czarzasty. To kwestia wychowania czy braku doświadczenia?