"Prof. Cenckiewicz i red. Rachoń dokonali bardzo ważnego odkrycia. To są dokumenty, które w sposób bezdyskusyjny pokazują zdradę Donalda Tuska. Zdradę interesów kraju. Zdradę stanu" - oceniła Joanna Lichocka (PiS) w programie "W punkt" w Telewizji Republika. W porannej rozmowie z Katarzyną Gójską Lichocka zmierzyła się ze śmiejącym się z tego stwierdzenia Arturem Łąckim (PO), dla którego serial "Reset" jest niewiarygodny, bo... opublikowany został w Telewizji Polskiej. "To są fakty, nie zakrzyczy pan tego!" - odparła Lichocka.
Jeden z głównych wątków dzisiejszej rozmowy politycznej w programie "W punkt" dotyczył dokumentów opublikowanych w serialu "Reset". Prof. Sławomir Cenckiewicz i Michał Rachoń ujawnili dwie notatki szefa Departamentu Wschodniego MSZ ze spotkania z rosyjskim odpowiednikiem. Pierwsza była bardzo ogólna i rozesłana została do wielu odbiorców. Tymczasem druga, zawierała same "mięso" - informowała, że Rosja nie życzy sobie obecności prezydenta Lecha Kaczyńskiego na obchodach rocznicowych w Katyniu. Notatka ta nie została wysłana do osób związanych z Kancelarią Prezydenta. Był także ciąg dalszy, wizyty rozdzielono, a ministrowie z rządu Donalda Tuska weszli do gry narzuconej przez Federację Rosyjską.
Katarzyna Gójska pytała dziś o komentarz do tej sprawy m.in. posłów Joannę Lichocką (PiS) i Artura Łąckiego (PO), których optyka zasadniczo się różniła. Dlaczego polski rząd podjął grę z Rosją? Dlaczego ukrywano to przed prezydentem Kaczyńskim?
To świetne pytania do Donalda Tuska. Oczywiście, że nie chce on na nie odpowiadać, nawet mu się nie dziwię, że nie chce. Natomiast te dokumenty nie były dla mnie dużym zaskoczeniem co do faktów, że Rosjanie chcieli rozdzielenia wizyt i nie chcieli Lecha Kaczyńskiego w Katyniu. W 2010 i 2011 roku realizowałam film "Mgła", który wydała Gazeta Polska, z opinii i dokumentów różnych urzędników, do których wtedy był dostęp, było jasne, że Donald Tusk we współpracy z Władimirem Putinem zablokował możliwość wspólnych obchodów z Lechem Kaczyńskim. I na żądanie Rosji doprowadził do rozdzielenia wizyt tak, że on był 7, a prezydent 10 kwietnia. To jest potwierdzenie tego, co ja i inni niezależni dziennikarze mówiliśmy bardzo szybko po katastrofie smoleńskiej, gdy analizowaliśmy przebieg zdarzeń
Katarzyna Gójska przypomniała, że Tusk odniósł się do sprawy na procesie Tomasza Arabskiego, kiedy powiedział, że takie zdarzenia nie miały miejsca. "Platforma Obywatelska i jej politycy uważają, że kłamstwo jest skuteczną metodą polityki. Nie zaskoczyło mnie to kłamstwo. Kłamią tak, jak oddychają" - oceniła Lichocka.
Prof. Cenckiewicz i red. Rachoń dokonali bardzo ważnego odkrycia. To są dokumenty, które w sposób bezdyskusyjny pokazują zdradę Donalda Tuska. Zdradę interesów kraju. Zdradę stanu
"Może pan się śmiać, może rechotać. Za chwile pan mnie zaatakuje, ale nie ucieknie pan od zeznań świadków i dokumentów, które mówią, że trzeba to będzie kiedyś na poważnie rozliczyć, panie pośle" - dodała Joanna Lichocka.
Tymczasem zdanie Łąckiego okazało się być zupełnie inne. Poseł Platformy Obywatelskiej największy problem miał z tym, że serial "Reset" opublikowany został w TVP, które nazwał TVPiS.
W tym miejscu się różnimy. Pani uważa, że to co pokazał program "Reset" jest prawdą i tylko prawdą. (...) Uważam, że dokumenty nie są sfałszowane, ale są na pewno wyciągnięte z kontekstu. Gdyby rząd polski chciał tę sprawę wyjaśnić, powinien te dokumenty ujawnić każdemu, w gazecie, w broszurze. "Takie były dokumenty". Każdy Polak by przeczytał, każdy Polak by sobie zdanie wyrobił. A nie przez redaktorów TVPiS, którzy są całkowicie niewiarygodni dla ponad połowy Polaków
Później pytał tez, czy są jeszcze jakieś inne dokumenty.
Do panicznej reakcji Łąckiego odniosła się Lichocka. "Doszło do rozdzielenia wizyt, aktywnie zaangażowany był w to rząd Donalda Tuska. To są fakty! To są fakty i nie zakrzyczy pan tego" - powiedziała
Katarzyna Gójska przypomniała zaś, że Tusk pod przysięgą zeznawał na procesie Tomasza Arabskiego, że nie było żadnych rozmów z Rosją odnośnie rozdzielenia wizyt. Teraz wiemy, że nie mówił prawdy.