Piotr Kaleta (PiS) na antenie Telewizji Republika mówił o tarciach w koalicji rządzącej. Mocno skrytykował postawę PSL, czyli ugrupowanie obecnie obrażane przez współkoalicjantów. "Jeśli chodzi o samego Kosiniaka-Kamysza, to jest to polityk, który udowodnił, że jego można i da się robić cały czas w trąbę" - stwierdził Kaleta.
Sejm 12 lipca nie uchwalił nowelizacji kodeksu karnego, która zakładała dekryminalizację pomocy w aborcji oraz przerywania ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia trwania ciąży. Przeciw uchwaleniu ustawy było 218 posłów, w tym 24 posłów PSL. Ludowcy znaleźli się na cenzurowanym w koalicji 13 grudnia - szczególnie lewica mocno atakuje PSL. O tym, czy w koalicji trzeszczy, rozmawiali goście "Politycznej Kawy" Tomasza Sakiewicza w Telewizji Republika.
Piotr Masłowski, senator Polski 2050, stwierdził, że "napięć nie brakuje i nie będzie brakowało, szczególnie w obszarze dotykających kwestii światopoglądowych, bo poglądy mamy bardzo różne". - To nie jest taki moment, żeby należało się spodziewać jakiegoś załamania - stwierdził jednak.
"Oczywiście, że nikomu z tych ludzi, którzy rządzą, nie zależy na tym, żeby koalicja się rozpadła, bo to konsumpcja wyborczych zdobyczy" - zaznaczył drugi z gości Tomasza Sakiewicza, poseł PiS Piotr Kaleta. I skupił się na PSL.
Jeśli chodzi o samego Kosiniaka-Kamysza, to jest to polityk, który udowodnił, że jego można i da się robić cały czas w trąbę. Kosiniak-Kamysz ze swoistą pokorą na to pozwala, że ktoś go będzie beształ, wykorzystywał, później dostaje znowu po łbie.
- To są ludzie, którym można pluć w twarz, a oni będą mówić, że deszcz pada. Tam nie ma żadnej wartości, żadnej idei. Jeżeli Kosniniak-Kamysz odwoływałby się do swoich wartości, to nie powinien kontaktować się z takimi ludźmi jak Hołownia, Tusk, jak lewacy - dodał poseł opozycji.