Dzisiaj minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski wygłosił expose, w którym poruszył wątek zmian traktatów Unii Europejskiej. Zdaniem prezesa PiS, jego słowa potwierdzają, że - wbrew temu, co niedawno mówił m.in. premier Donald Tusk - sprawa jest poważna. - Wiemy także, że ta sprawa będzie prowadziła - pod pretekstem konieczności uwzględnienia postulatów, de facto niemieckich - przy procesie rozszerzenia a rzecz jest naprawdę zupełnie fundamentalna - powiedział.
"Jeżeli się przyjrzeć projektom tych zmian, to one oznaczają, że Polska właściwie we wszystkich ważnych sprawach, albo całkowicie i zupełnie traci suwerenność, bo to są sprawy takie jak obrona granic, jak polityka obronna, jak polityka zagraniczna, także jak polityka podatkowa. I to już by wystarczyło, żeby nasze państwo de facto przestało być państwem, żeby to był teren zamieszkiwany przez Polaków, ale rządzony głównie z zewnątrz. Atrybuty państwa, które pewnie by pozostały, na przykład Ministerstwo Spraw Zagranicznych, no byłoby tylko wykonawcą czyiś poleceń i w ogóle można mówić właśnie o tym zarządzaniu zewnątrz, ale to przecież jeszcze nie jest wszystko"
– mówił.
Patrioci nie mogą się na to zgodzić
Jarosław Kaczyński podkreślił również, że zmiana traktatów oznaczałaby także zniesienie zasady jednomyślności a także rozszerzenie kompetencji dzielonych. - Z kompetencji wyłącznych duża część ma przejść do kompetencji dzielonych, a kompetencje dzielone polegają na tym, że władze Unii Europejskiej mogą zdecydować także o całkowitym odebraniu tych kompetencji jakimiś państwom, a w innym zostawieniu. Na przykład, w jakiejś dziedzinie Polska może stracić całkowicie kompetencje, a Niemcy zachować je w całość - powiedział.
"Krótko mówiąc, mamy być państwem - czy właściwie nawet nie wiem, czy to państwo, określenie państwo jest tutaj właściwe - całkowicie niesuwerennym. Polska suwerenność ma stać się incydentem historycznym"
– powiedział. Zaznaczył, że nie może się na to zgodzić nie tylko każdy patriota, ale i człowiek rozsądnie myślący.