"Skutecznie opieramy się przemocowym zalotom Platformy" - uważa Szymon Hołownia. Lider nowego ugrupowania na polskiej scenie politycznej - Polska 2050 - odpowiada Tomaszowi Lisowi i pozostałym zaciekłym sympatykom partii Donalda Tuska: "Jeśli ludzie chcieliby jednej partii na opozycji, to już dziś wszyscy popieraliby PO".
Lider Polski 2050 Szymon Hołownia stał się obiektem zaciekłej krytyki polityków Platformy Obywatelskiej. Dochodzi nawet do tego, że zarzucają mu... start w wyborach prezydenckich, co miało "osłabić pozycję kandydata PO". Dziś Hołownia przez "wyznawców Platformy" jest krytykowany za brak chęci do wspólnej listy i de facto uniżenia się przed Donaldem Tuskiem, kreowanym na wielkiego lidera.
To jeden z przykładów krytyki Hołowni przez fanów Platformy:
Od dwóch lat PiS i TVP całkowicie odpuszczają Holowni. Uważają go po prostu za obiektywnego sojusznika w walce z Platformą i Tuskiem, będącymi wg Kaczyńskiego jego jedyną poważną i prawdziwą konkurencją.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) January 5, 2022
W końcu głos w tej sprawie zabrał też sam Hołownia.
- Skutecznie opieramy się przemocowym zalotom Platformy, jej propagandyści - w rodzaju wypisującego dziś po raz kolejny na Twitterze farmazony Tomasza Lisa - zaganiają nas więc nas teraz do szeregu siejąc spin: „Kto nie chce być przystawką PO, na pewno ustawił się z PiS”
- napisał na Facebooku Szymon Hołownia, który sukcesywnie broni się przed spychaniem go w stronę środowiska Platformy Obywatelskiej. Dodał do tego:
Szkoda sił na komentowanie bredni. Szkoda energii na tłumaczenie, że jeśli nie jest się z Tuskiem, to nie znaczy, że jest się z Kaczyńskim. Że jest na świecie jeszcze cały kawał świata między tymi dwoma nazwiskami. Nie szkoda na przypominanie, że polityka jest o problemach wyborców, nie polityków.
Hołownia jednocześnie stwierdza, że wspólna lista opozycji nie ma szans na sukces. Przekonuje, że najlepszym rozwiązaniem będą dwa bloki opozycyjne: czyli rozwiązanie, które proponował już Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Jeśli ludzie chcieliby jednej partii na opozycji, to już dziś wszyscy popieraliby PO. Tymczasem wyborców PSL, PL2050 i Lewicy jest więcej, niż wyborców PO. A jeśli ma do nas dołączyć tych paręset tysięcy czy milion niezdecydowanych lub z tamtej strony: ludzie muszą mieć wybór
- przyznał Hołownia.