Jadwiga Rotnicka jest gotowa do wyborczego pojedynku z Romanem Giertychem. Deklaracja byłego lidera LPR, który ogłosił, że będzie startował na senatora w tym samym okręgu, co blisko 80-letnia wieloletnia senator Platformy Obywatelskiej, podzieliła opozycję jeszcze bardziej. Sama Rotnicka nie szczędzi Giertychowi gorzkich słów.
Roman Giertych ogłosił start w wyborach parlamentarnych, oznajmiając, że znajdzie się na liście wyborczej do Senatu w powiecie poznańskim. Kilka dni wcześniej decyzję o starcie ogłosiła senator Jadwiga Rotnicka z Platformy Obywatelskiej. W opozycji zapanowała konsternacja i zaczęto zastanawiać się, czy dojdzie do "bratobójczego pojedynku", czy może wieloletnia senator Rotnicka będzie musiała pójść drogą Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i zrezygnować ze startu.
Jadwiga Rotnicka była najbardziej zaskoczona deklaracją Giertycha. Wszystko dlatego, że w ramach paktu senackiego to ona miała reprezentować opozycję w powiecie poznańskim, co obiecać jej miał... sam Donald Tusk. Wczoraj zapowiadała, że będzie rozmawiać z liderem PO, dziś rozmawiała z portalem wp.pl, nie zostawiając suchej nitki na Giertychu.
- Jeśli Roman Giertych założy swój komitet i wystartuje, to trudno. Trzeba będzie wziąć to na klatę - powiedziała senator, która w listopadzie 2023 r. skończy 80 lat. - Uważam, że pan Giertych nie przystaje do formacji, z której ja pochodzę. Działa koniunkturalnie. Nie mieszka nawet na stałe w Polsce, często przebywa za granicą. Nie wiem, dlaczego tak bardzo chce zostać senatorem i dlaczego upatrzył sobie okręg podpoznański - dodała.
Dla wielu przedstawicieli opozycji start Giertycha nie jest na rękę. Krytykowała go m.in. poseł Barbara Nowacka, wskazując na "wygryzienie kobiety" (mowa o senator Rotnickiej) i "złamaniu paktu senackiego".
-Jeżeli pan Giertych ma olbrzymie ambicje, to naprawdę nie musi ich realizować skacząc po głowie senatorki, wybierając sobie najbardziej wspaniały okręg. Niech negocjuje jakiś inny okręg, gdzie jest bardzo trudno. Niech się tam sprawdzi.