Podczas imprezy Tuska - marszu, który od godziny 12:00 przechadza się ulicami Warszawy, obecne są również reprezentantki Marty Lempart. Idą one pod szyldem Strajku Kobiet, wykrzykując te same, znane, do znudzenia powtarzane hasła. Wśród nich oczywiście stek bluzgów i wulgaryzmów. Zobaczcie Państwo sami.
Wczoraj przewodniczący Platformy Obywatelskiej, zachęcając do obecności w swoim wydarzeniu, dodał na Twittera wpis, w którym przekonywał, że niedzielny marsz jest marszem "siły i nadziei, nie bezradnej złości".
"Nie ma co przeklinać" - pisał Tusk.
Jutro jest marsz siły i nadziei, nie bezradnej złości. Więc nie ma co przeklinać. Silni nie muszą.
— Donald Tusk (@donaldtusk) June 3, 2023
Dziś rano natomiast byliśmy świadkami wulgarnego wpisu Władysława Frasyniuka, który nazwał obecnych rządzących "ch**ami".
Jakby tego było mało, oprócz tych wszystkich zadymiarzy sprzyjających PO, celebrytów zakochanych po uszy w Tusku i spółce (np. Zbigniew Hołdys, Barbara Kurdej-Szatan, który zadeklarowali swoją obecność podczas marszu), obecny jest również blok Strajku Kobiet.
Tutaj o kulturze, miłym słowie, koleżeństwie, przyjaznym usposobieniu totalnie nikt nie słyszał. Jedyne hasło, które przysłania idącym pod sztandarem "legalnej aborcji" to ich standardowe: "je**ć PiS". No ale nie oszukujmy się, kto by się spodziewał tutaj czegoś innego...
Zobaczcie Państwo sami: