Siedemnaście osób - szesnastu żołnierzy i ich dowódca - zostało przesłuchanych w sprawie haniebnego ataku, do którego doszło w ubiegły weekend na Podlasiu. Grupa agresywnej młodzieży lżyła wojskowych. MON poinformował co prawda o 17 przesłuchanych osobach, ale nie dodał, że chodzi o poszkodowanych. Tymczasem, Władysław Kosiniak-Kamysz napisał w tej sprawie pismo... do Adama Bodnara.
W nocy z soboty na niedzielę w podlaskiej miejscowości Wyczółki doszło do skandalicznej sytuacji. Grupa młodzieży zaatakowała polskich żołnierzy, zatrzymując ich pojazd i skandując wulgarne hasła. Jeden z agresorów miał opluć i oblać piwem żołnierza. To nieprawdopodobny skandal. Nagranie z całego zdarzenia trafiło do sieci - jest szokujące.
Głos w tej sprawie zabrało już ministerstwo.
- W nocy z 13 na 14 lipca 2024 roku żołnierze pełniący służbę na granicy zostali zaatakowani przez grupę około 20 osób. Doszło m. in. do naruszenia nietykalności cielesnej żołnierzy poprzez naplucie na mundur oraz wykonywanie obraźliwych gestów i kierowanie wulgarnych haseł. O zdarzeniu natychmiast poinformowano Straż Graniczną, Żandarmerię Wojskową i Policję, która prowadzi czynności wyjaśniające. W tej chwili wszystko jest wyjaśniane przez służby. Do tej pory przesłuchano 17 osób - poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej.
Niesamowite! od kilku godzin nagłaśniana jest informacja, że w związku z atakiem na żołnierzy PRZESŁUCHANO 17 osób, myślałem że przesłuchano tych właśnie agresorów.
— Służby w akcji 👮 (@Sluzby_w_akcji) July 15, 2024
Teraz okazuje się, że te 17 przesłuchanych osób to 16 żołnierzy i 1 dowódca 🙄
Mimo, że dane osobowe…
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zwrócił się do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o "objęcie szczególnym nadzorem prowadzonego przez prokuraturę postępowania przygotowawczego".
Obecnie policja prowadzi czynności w kierunku znieważenia funkcjonariusza publicznego, sprawdzana jest odpowiedzialność w zakresie naruszenia nietykalności. Policja analizuje filmy, które dostępne są w internecie, ustala też, ile osób i kto konkretnie uczestniczył w tym zgromadzeniu.
Cała sytuacja wzbudza falę komentarzy. - Wpuścili lewackie organizacje, żeby destabilizowały od wewnątrz sytuację na granicy. Te, plują i naruszają nietykalność cielesną polskich żołnierzy. Teraz Kosiniak-Kamysz stanowczo „uprzejmie prosi” Bodnara, żeby ten „możliwie priorytetowo” coś z tym zrobił. Osoba odpowiedzialna za wpuszczenie tych organizacji powinna być natychmiast zdymisjonowana. Im szybciej to nastąpi, tym lepiej dla Polski i jej bezpieczeństwa - napisał były wicepremier Jacek Sasin. To jeden z wielu politycznych komentarzy dotyczących tej sprawy.
Wpuścili lewackie organizacje, żeby destabilizowały od wewnątrz sytuację na granicy. Te, plują i naruszają nietykalność cielesną polskich żołnierzy. Teraz Kosiniak-Kamysz stanowczo „uprzejmie prosi” Bodnara, żeby ten „możliwie priorytetowo” coś z tym zrobił. Osoba odpowiedzialna…
— Jacek Sasin (@SasinJacek) July 15, 2024
W sieci pojawiły się nagrania z bulwersujących wydarzeń na drodze pod Klukowiczami, gdzie pilnujący granicy patrol polskich żołnierzy został zaatakowany przez grupę młodych ludzi. Co na to szef MON @KosiniakKamysz? Niezbędne jest wyjaśnienie okoliczności tego zdarzenia.
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) July 15, 2024
Tym powinien zająć się zespół prokuratorów Bodnara, a nie ściganiem polskich żołnierzy.
— Andrzej Śliwka 🇵🇱 (@SliwkaAndrzej) July 15, 2024
Nie ma zgody, aby żołnierze byli atakowani.
Organy ścigania powinny podjąć natychmiastowe działania.
Milczy szef @MON_GOV_PL. Po raz kolejny. pic.twitter.com/JQ6SZFckgq